Wykonanie
Ostatnio znowu stałam się wielbicielką zup. Przez jakiś czas
jadłam je na
mieście, jednak odkąd zaczęłam dostawać zgagi w moim ulubionym lokalu, odpuściłam sobie. Podejrzewam, że zmienili receptury. Dodają więcej tłuszczu albo
kostki rosołowe. Nie twierdze, że to zła praktyka, ale co za dużo to powoduje problemy z układem pokarmowym. Zamiast stołować się na
mieście znowu gotuję w domu. Z reguły mam nadmiar rosołu. Mój niejadek nie zawsze ma ochotę na zupkę, więc zawsze coś zostanie. Szczególnie, że gotuję raz w tygodniu wielki gar tej zupy. Na szczęście zawsze można ją użyć jako bazę. Gorzej jakby jadał tylko
ogórkową.Chyba cierpię na brak żelaza, bo chce mi się
szpinaku. Ile można jeść go na gęsto? Zupa jest świetną alternatywą. Do jej przygotowania potrzeba:5 chochli rosołu1 paczka
mrożonego szpinaku3 ząbki
czosnku3 łyżki
jogurtu naturalnegosólczarny pieprztwardy
ser (typu
feta)Do rosołu wrzuciłam
szpinak, żeby się rozpuścił. Kiedy zawartość garnka zaczęła przypominać zupę dodałam posiekany
czosnek i
sól. Zostawiłam na małym ogniu na 15 minut, żeby trochę
woda odparowała. W
między czasie pokroiłam
ser w kostkę. I włożyłam do opiekacza na kilka minut. Można to zrobić również w piekarniku. Zdjęłam zupę z kuchenki zmiksowałam ją blenderem, dodałam
jogurt naturalny i świeżo zmielony,
czarny pieprz. Przed podaniem do miseczek wrzuciłam upieczony
ser.