Wykonanie
Nie ma chyba bardziej domowego zapachu wypieków niż świeżo pieczone
ciasto drożdżowe. Przypominający o słodkościach u babci i sielskim dzieciństwie momentalnie wywołuje uśmiech na twarzy. Obowiązkowo z dodatkiem sezonowych
owoców sprawi, że poczujecie się znów jakbyście
mieli po kilka lat :)
Ciasto drożdżowe (duża prostokątna blacha):4 szklanki
mąkiszklanka
mlekaszklanka
cukru4
jajkakostka
masła15 g suchych
drożdży+ 2 szklanki
owoców (u mnie
agrest i
maliny)Kruszonka:75 g
masła75 g
cukru150 g
mąkiMleko podgrzewamy na wolnym ogniu z
cukrem i
masłem aż do dokładnego połączenia się składników. Do lekko ostudzonej masy dodajemy
drożdże i
jajka, miksujemy na niskich obrotach. Miskę przykrywamy ściereczką i ostawiamy w ciepłe miejsce na około 2 godziny. Po tym czasie dodajemy
mąkę i wyrabiamy ciasto przy użyciu haków (bardzo się lepi i lepiej nie wsadzać rąk tam, gdzie nie trzeba ;). Wykładamy na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia, odstawiamy w ciepłe miejsce.Przygotowujemy kruszonkę -
masło z
cukrem rozpuszczamy na patelni. Gdy widzimy, że brzegi zaczynają już lekko bulgotać, dodajemy
mąkę i energicznie mieszamy tworząc okruszki. Na wierzchu ciasta wysypujemy
owoce oraz kruszonkę, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na 50 minut. Studzimy przy otwartych drzwiczkach.
Dziś rano dzień nie zapowiadał się zbyt kolorowo - czekająca na mnie sterta pracy i zapowiedzi, że dziś trafię do ostatniego kręgu piekła nie podnosiły na duchu. Słuchając jednak Bruce'a wszystko wydało się jakieś takie.... łatwiejsze. Dzięki za pomoc w przetrwaniu :)