Wykonanie
Od początku tygodnia mam istny sajgon. Biegam po
mieście, załatwiając różne sprawy. Wpadam do domu aby szybko coś przegryźć i dalej w
drogę. Nie inaczej jest dzisiaj. Udało mi się wcześniej urwać z pracy więc mam chwilkę aby zrobić obiad i dodać wpis na blogu. Po drodze kupiłam w zaprzyjaźnionym warzywniaku śliczne
szparagi. Najczęściej gotuję je w wodzie i polewam zrumienioną na
maśle bułką tartą. Tym razem postanowiłam je zgrillować
Szparagi są bardzo cennym warzywem. Są naturalnym źródłem kwasu foliowego, błonnika i wapnia. Do tego w ich skład wchodzą witaminy z grupy B, witamina A i witamina C. Ich pochodzenie nie jest do końca znane. Niektóre źródła mówią, że pochodzą z Włoch lub z Francji a inne, że z Azji. Podobno nazywano je jedzeniem królów, ponieważ zajadał się nimi król Francji - Ludwik XIV.
Szparagi są uważane za afrodyzjak ale czytałam gdzieś, że jest to bzdura. Chyba, że ich falliczny kształt miałby pobudzać zmysły kobiet. Nie wiem... nie znam się.

Moje
szparagi podsmażyłam na patelni grillowej z odrobiną
soli i
pieprzu. Te zielone nie wymagają ani obierania ani gotowania więc przygotowanie trwa nie dłużej niż 10 minut. Do tego podałam
młode ziemniaczki z
koperkiem i
jajka sadzone. Taki bardzo wiosenny obiadek.A zaraz idziemy na rynek, napić się
piwa i nacieszyć ogródkową atmosferą.
