Wykonanie
Zdumiewa mnie to święto.Zewsząd atakują mnie roześmiane
dynie, pajęczyny, krwawiące odcięte dłonie, kościotrupy i inne stwory
rodem z zaświatów. Nadziwić się nie
mogę.Dla maluchów to raj..... bal przebierańców i okazja do obłowienia się w słodkości. Strach wydaje się być ekscytujący...A dorośli?Ponoć każda okazja do świętowania jest dobra. Ale w dalszym ciągu nie do końca rozumiem....Tymczasem jutro cały ten Halloweenowy rozgardiasz, już mocno przebrany, wyląduje w koszu z napisem "wyprzedaż''.Nocna transformacja zamieni alejki sklepowe w kiermasz świąteczny (w UK można w zasadzie podziwiać takowe już od września) i przez kolejne 2 miesiące będziemy przygotowywać się na ''przyjście Dzieciątka''. Kupując papier świąteczny, który zaraz po otwarciu prezentu wyląduje w koszu; bombki, których 3 kartony leżakują w piwnicy; kartki, których nie mamy czasu wypisać i wysłać; zresztą i tak stwierdzimy, że szybciej i taniej będzie sms-em; siódmy obrus z brzuchatym Gwiazdorem, bo przecież poprzednie sześć już nam się opatrzyło....Nie zapomnijmy o najważniejszym: prezenty dla
Bliskich!Dla tych, których kochamy, którym chcemy sprawić przyjemność.Dawanie to tyle radości......prezenty ''od serca''......I znów te same dylematy: co dla kogo??? Dobrze, że istnieją niezawodne skarpety, w świątecznej wersji;)Cała ta gonitwa zdaje się nie
mieć końca....A stary wujek McDonald's......? Tak, zaciera ręce, w końcu biznes się kręci.Specjaliści od sprzedaży urządzają nam globalny karnawał, na każdą okazję .Ja przystaję na chwilę.... Zastanawiam się o co w tym chodzi.....I tylko znów mi żal, że jutro nie odwiedzę tych
bliskich, którzy odeszli...Że nie spojrzę na resztki złotych liści gromadzących się tłumnie na grobach tych, o których kiedyś ktoś pamiętał.....Żę nie przedrę się przez wystrojony tłum obładowany chryzantemami...I nie utkwię w korku okołocmentarnym....A
dynię......przerobiłam na
curry.....

PS. Tak na marginesie: nad prezentami już myślę, i pewnie znów dokupię kilka bombek.......taka to ''Magia Świąt'':)