Wykonanie

Sklepy z golosinami. W Polsce takich nie ma. Ale czym jest la tienda de golosinas? Sklep z golizną czy gołoledzią?Las tiendas de golosinas o de chucherías (potocznie zwanymi chuches), to nic innego jak sklepy ze
słodyczami. Ale nie takie nasze „delikatesy” z pomadkami za szklanym regałem. To słodko pachnące sklepy pełne szuflad z żelkami (gominolas) i
suszonymi owocami (frutos secos), do których zaliczają się tak
orzechy jak i
śliwki,
rodzynki czy
morele. Każde miasto hiszpańskie ma kilka takich sklepów, w których możemy przebierać do woli w smakach i kolorach słodkich lub słonych przekąsek. I chociaż nie jestem miłośniczką żelowatych słodkości w kolorach tęczy, to nigdy nie wychodzę z takiego sklepu bez kilku lukrecjowych lasek lub
torebki migdałów, czy prażonej
kukurydzy. Każdy znajdzie tam coś dla siebie i wyjdzie dokładnie z taką ilością jakiej dusza zapragnie: sklepy są zazwyczaj samoobsługowe, łakocie nabieramy szuflą lub szczypcami i pakujemy do firmowych woreczków. W ten sposób wychodzimy ze sklepu z jedną lub z kilogramem żelek, według uznania.

Uwielbiam te sklepy za szeroki wybór i wolność wyboru, za to, że nie jesteśmy zależni od pani, która zawsze dorzuci od siebie coś, za co musimy płacić my. Tęsknię za błądzeniem po żelkowych sklepach z torebeczką w ręku, a już w szczególności za smakołykami, którymi taką torebeczkę można wypełnić. Jak zwykle w takiej chwili szukam zamiennika, czegoś, co pomoże mi wypełnić pustkę, którą zostawiło słodkie przyzwyczajenie._________________________________Ingrediencje:paczuszka
migdałów3 duże szczypty
herbaty Green Tea LemonCzary:
Migdały zalewam wrzątkiem i jeszcze ciepłe obieram szybko ze skórki. Następnie, przy pomocy noża przepoławiam je na dwie części wzdłuż naturalnego pęknięcia. Jeszcze wilgotne
migdały wrzucam do miseczki i zasypuję
herbatą rozdrobnioną w palcach, mieszam, żeby
herbata obkleiła
migdały, po czym odstawiam na jakiś czas, żeby
migdały nabrały jej smaku. Po około godzinie rozgrzewam patelnię i prażę
migdały ciągle mieszając, żeby się nie spaliły. Kiedy
migdały nabiorą lekko złotego koloru, wysypuję je z patelni na papier do pieczenia i zostawiam na ciepłym grzejniku. W taki sposób
migdały nie palą się na patelni, ale wysychają do końca. Po wyschnięciu
herbata opada, ale jej lekki aromat pozostaje.Przyznaję, że przygotowanie przekąski jest dość żmudne i długotrwałe, ze względu na „zabawę” z
migdałami i na długi czas suszenia, ale warto. Nie próbowałam prażyć
migdałów w piekarniku ze względu na oszczędność prądu. Podejrzewam, że jego użycie byłoby dobrą alternatywą dla całonocnego suszenia
migdałów.