Wykonanie

Listopad. Jak go polubić? Jak polubić ten prawdziwy, ciemny, ciężki listopad, który w całej okazałości zagościł za oknem? Wydaje się nie pozostawiać żadnej nadziei na ...jutro.Moje myśli biegną ku zielonej
wiośnie, słonecznemu latu,
barwnej jesieni i srebrnej zimie. Nie ma na listopad miejsca w moim kalendarzu. On nie ma świateł, barw, nie ma smaków, nie ma zapachów...Krótkie dni mijają szybko, ale listopad wlecze się w nieskończoność. To najdłuższy miesiąc w roku.PS...nie ufajcie listopadowi, gdy na chwilę uwolni słońce z grubej powały chmur ;)Trudno mi upiec coś
barwnego i optymistycznego. Upiekłam więc listopadowe
bułki. Sfotografowałam w listopadowym świetle. Myślałam, że nie będą dobre, nie wyrosną i nie zaprezentują się dobrze na blogu.Wyszły świetnie! Smakowały dobrze, a i na zdjęciu nie wyglądaja najgorzej. Wyglądają listopadowo.

385 g aktywnego zakwasu żytniego250 g
mąki żytniej razowej200 g
mąki chlebowej150 g moczonego przez 12 godzin ziarna żytniego300 g
wody2 łyżeczki
soliNa dobę przed pieczeniem odkarmić dwukrotnie zakwas, co 12 godzin.150 g ziarna żytniego zalać wrzątkiem i pozostawić na 12 godzin.W misie wymieszać aktywny, odkarmiony zakwas z obiema rodzajami
mąki i z
woda, w której rozpuszczono
sól. Ciasto wyrabiać 4-6 minut. Po 3 minutach dodać ziarno i dalej wyrabiać.Ciasto pozostawić w ciepłym miejscu, okryte folią na godzinę.Po tym czasie podzielić ciasto na równe części i uformować
bułki. Ja zrobiłam wrzecionowate
bułki i ulożyłam do wyrośnięcia w formie do wypiekania
bagietek.Po godzinie, gdy
bułki dobrze wyrosły (w ciepłym miejscu) posmarowałam je kleikiem żytnim i posypałam
makiem.
Bułki nacięłam głęboko i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 240 stopni. Po 5 minutach obniżyłam temperaturę do 230 stopni i piekłam
bułki jeszcze 25 minut. Po wyciągnięciu z pieca spryskałam
wodą.
Bułki upiekłam na ListęNa zakwasie i na drożdzachktórą w tym miesiącu prowadzi blog
Grahamka, weka i
kajzerka