Wykonanie
Lubię piec
chleb. A zwłaszcza taki na zakwasie, bo jest w tym coś z
magii. Lubię dokarmiać zakwas,
potem mieszać z nim składniki, zagniatać ciasto, nawet kilka
razy dając mu w międzyczasie odpocząć. Lubię formować bochenki i podglądać je kiedy spokojnie sobie wyrastają. Tak zupełnie bez pośpiechu, jakby "w nosie" miały pędzący obok czas.
Chleb na zakwasie - to on nauczył mnie cierpliwości.

Lubię kiedy się piecze, podglądam go wtedy przez szybę piekarnika. Lubię zapach który wtedy roztacza w całym domu, bo dla mnie to najpiękniejszy z kuchennych zapachów. Szczególnie rankiem :)

Lubię też jego smak, czasem zdecydowany, czasem delikatny, przede wszystkim domowy. Tyle w nim
serca i prawdziwej pasji i jeszcze dumy że się udało. Tego nie znajdziecie w żadnej piekarni.I jeszcze dzielić się nim lubię.Kto się skusi?

Ten
chleb należy do bardzo udanych wypieków. Delikatny, lekko słodkawy smak, cieniutka skórka. Smakuje wspaniale i pasuje do wszystkiego. Przepis na ten
chleb poszedł na pierwszy ogień, gdy w ręce wpadła mi książka "Domowy
chleb,
bułki i bułeczki", w której przepisy zebrała i opracowała
Anna Wrońska.Zdecydowanie dołączy do moich ulubionych, choć ciasto jest dość rzadkie i klejące, czyli jeśli chodzi o ręczne wyrabianie może mało przyjazne. Nie zrażajcie się, a zobaczycie że warto. Ja na pewno nie raz jeszcze go powtórzę.Polecam bardzo.

Składniki:200 g aktywnego zakwasu pszennego (jeśli nie macie zakwasu pszennego, można dodać żytni dokarmiony
mąką pszenną razową)320-330 ml ciepłej
wody ( u mnie 320 ml)500 g
mąki pszennej typ 750 lub 850 (ciasto jest dość luźne, dlatego dobrze żeby była to
mąka właśnie tych wyższych typów)1 czubata łyżeczka
soli ( dałam
sól morską)1,5 łyżeczki
miodu (najlepiej o konsystencji płynnej, lepiej się połączy w cieście z innymi składnikami)Do zakwasu dodajemy
wodę i
miód. Mieszamy wszystko. Następnie dodajemy
mąkę z
solą i dobrze wyrabiamy. Miskę z
ciastem przykrywamy i odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce.Po tym czasie zagniatamy ponownie i znów odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę.Następnie znów krótko zagniatamy, formujemy okrągły bochenek. Wkładamy go do miski obsypanej
mąką lub do omączonego okrągłego koszyczka rozrostowego i pozostawiamy aż bochenek mocno wyrośnie. Czasu wyrastania nie podaję, bo zależy on od wielu czynników w domu. Kto wypieka
chleby na zakwasie ten wie że nie raz trzeba się uzbroić w duuużą ilość cierpliwości :)Najlepiej odstawić go w ciepłe i nieprzewiewne miejsce. Miska powinna być przykryta ściereczką, ja wkładam także do
torebki foliowej aby bochenek w trakcie długiego wyrastania nie obsychał.Piekarnik nagrzewamy do 230st. C.Wyrośnięty bochenek ostrożnie (bo jest miękki i dość luźny) przekładamy do tortownicy, lub innej okrągłej formy z wysokimi brzegami. Tu uwaga: stanowczo nie polecam piec bez formy, jestem pewna na 100% że się rozleje.Do piekarnika wstawiamy również żaroodporne naczynie z gorącą
wodą. Formę z
chlebem wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 45 min. nie zmniejszając temperatury. Książka podaje jeszcze aby w tym czasie nie otwierać drzwiczek piekarnika, ja otworzyłam po to aby przykryć
chleb folią aluminiową z zewnątrz, bo mój bochenek bardzo się rumienił. Warto obserwować pieczenie i zrobić to samo, aby nie spiec
chleba za mocno.Smacznego ;)