ßßß
W styczniu rozstałam się... ze swoim smakiem. Wszystko, co włożyłam do ust było dla mnie jak czysta sól. To właśnie było powodem wielkiej przerwy w blogowaniu. Ciężko jest jeść i gotować, kiedy nawet mineralka wydaje się przesolona :)Przez wiele dni mój jadłospis składał się z kanapek i marsów. Nic, co nadaje się na bloga.Tydzień temu smak wrócił! A ja nie miałam czasu. Sesja, książki, książki, praktyki, sesja. Z pisania, gotowania albo, nie daj buk, robienia zdjęć nici.W końcu przyszedł spokojniejszy czas, pewnego dnia wstałam i stwierdziłam, że muszę coś zrobić dla domowników. W końcu dzielnie przeżyli wszystkie moje humory. Rozdałam im właśnie ciastka owsiane, mam wrażenie, że nigdy nie robiłam lepszych.Oczywiście, nie zebrałam się w sobie na tyle, żeby napisać coś ciekawego (ale szykuję rozważania walentynkowe, więc czuwajcie!).W ramach zadośćuczynienia zostawiam dla Was wspaniały przepis i moją uśmiechniętą gębę... :)Przepis na 20–25 ciastek:200 g mąki pszennej200 g płatków owsianych (górskich albo błyskawicznych)1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia100 g miękkiego masła80 g drobnego cukru1 jajko1/2 laski waniliiMąkę przesiać, wymieszać z płatkami i proszkiem do pieczenia.Masło utrzeć z cukrem na puch, dodać jajko i wymieszać. Laskę wanilii przekroić wzdłuż na pół, wydłubać ziarenka nożem i wrzucić do masła (pozostałej części nie wyrzucaj!). Ponownie wymieszać.Masę jajeczną dodać do mąki i wyrobić ciasto. Z ciasta robić kulki wielkości orzecha włoskiego, układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i rozpłaszczać łyżeczką*. Rozłożyć ciastka w odległości 2–3 cm.Piec w 180 C przez 20 minut (albo do zbrązowienia).*Albo w rękach. Ja ściskałam je w taki sposób, w jaki mój dziadek rozłupywał orzechy — kładziesz kulkę w zagłębieniu (środek wnętrza dłoni) i przyciskasz drugą ręką.Przepis zainspirowany „Moimi wypiekami” .