Wykonanie
Moje szaleństwo
dyniowe jest wyraźnie zauważalne na blogu :) Niestety
dyniowe bułeczki kończą ten cykl, ale mam nadzieję, że tylko na chwilę. Przymierzam się do kupna kolejnej dyni, bo w głowie mam milion pomysłów na smakołyki :) Dziś bułeczki, które zachwycają miękkością, delikatnością i pięknym kolorem. Doskonale smakują z różnymi dodatkami i co najważniejsze - są tak samo mięciutkie po 3 dniach, jak tuż po wyjęciu z piekarnika! Jedyne, co bym zmieniła, to ilość
soli - o połowę mniej. Podane w formie kanapki smakują doskonale, ale bez dodatków są troszeczkę za słone. Przepis podjerzałam na blogu
Mienty . Bułeczki
dyniowe są naprawdę przepyszne!
Składniki na ok. 10 bułeczek:- 15 g świeżych
drożdży,- niecała łyżka
miodu,- 1/4 szklanki ciepłej
wody,- 180 g puree z dyni (o przygotowaniu puree możecie poczytać we wpisie o muffinkach
dyniowych),- 2 szklanki
mąki pszennej,- 1/2 szklanki
mąki pełnoziarnistej,- 1 łyżka
soli (następnym razem dodałabym pół łyżki - zachęcam do zmniejszenia ilości
soli),- 2 łyżki
oliwy z oliwek.
Drożdże kruszymy, dodajemy
miód i ciepłą
wodę. Mieszamy trzepaczką do rozpuszczenia, zostawiamy na 10 minut pod przykryciem.Po upływie 10 minut, dodajemy puree z dyni,
oliwę z oliwek,
sól. Wszystko mieszamy. Stopniowo dodajemy przesiane
mąki i cały czas mieszamy trzepaczką. Gdy ciasto będzie coraz bardziej gęste i trudne do rozmieszania, wykładamy na stolnicę i zagniatamy z resztą
mąki. Robimy to bardzo starannie, by było elastyczne i gładkie. Kulę przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu na godzinę.Po godzinie ciasto ponownie zagniatamy, a następnie dzielimy na 10 równych części i z każdej formujemy okrągłą bułeczkę. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (zachowując odstępy). Przykrywamy ściereczką i zostawiamy na ok. 20 minut. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni.Po 20 minutach wstawiamy blachę z bułeczkami do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 15 minut z funkcją termoobiegu. Po upieczeniu studzimy na kratce. Smacznego!