Wykonanie
Nie jestem fanką
mięsa,
wędlin,
kiełbas. Dlatego notorycznie zmagam się z anemią. Jednak staram się robić coś, co mi "wchodzi". Jedną z tych rzeczy jest osobiście gotowana szyneczka. W smaku nie umywa się do tej kupnej, gdyż cały smak czerpie z wędzenia i warzyw. Ponadto (i przede wszystkim) mam gwarancję, że nie ma tam żadnej chemii, konserwantów. Także jest też idealna dla dzieci. Do tego jest bardzo tania.Pomysł
gotowania szynki wyszedł od teściowej, która zaraziła tym mojego
męża. I to właśnie on zajmuje się jej robieniem.Składniki:- 1
szynka wędzona (może być ogonówka wędzona),- 1 pęczek
włoszczyzny,- 2-3
liście laurowe,- 4-5 ziarenek
ziela angielskiego,Sposób wykonania:Zagotowujemy obraną i umytą
włoszczyznę wraz z
przyprawami. Do wrzątku wkładamy
szynkę i gotujemy ją na bardzo małym ogniu, aż będzie miękka. W moim przypadku
szynka wagi ok. 800 g gotowana była 1,5 godziny. Po ugotowaniu
szynkę moczymy w zimnej wodzie, aż do wystygnięcia.Szyneczka długo nadaje się do jedzenia, ale proponuję zawijać ją w folię aluminiową. Wtedy się nie wysusza.