Wykonanie
Gdzie nie spojrzę tam „Gęsina na Świętego Marcina” i tak od kilku ładnych dni. Z
koperkowym mężem doszliśmy do wniosku, że chyba nigdy nie jedliśmy gęsi. Czas najwyższy nadrobić zaległości. Początkowo w planach była cała gąska wypełniona jakimś niesamowitym nadzieniem, ale po pierwsze okazało się, że nasze naczynia żaroodporne są ciut za małe, a po drugie Mała „I” jest troszkę chora, więc zaproszenie gości na „świąteczny” obiad nie wchodziło w grę, a sami byśmy sobie z gąską nie poradzili. Kupiliśmy więc same nogi. Natarłam je
przyprawami, a
potem upiekłam… Poezja, niesamowicie pyszne, mięciutkie
mięsko.
Koperkowy mąż orzekł, że
gęś jest najsmaczniejszym ptakiem, a ja wiem, że jeszcze nie raz zagości w koperkowej kuchni- następnym razem, mam nadzieję, że w całości. Pieczone nogi z gęsi .
Składniki:4 łyżki suszonego
majeranku4 ząbki
czosnku½ łyżki
soli½ łyżki mielonego
czarnego pieprzu½ łyżki
pieprzu ziołowegoWykonanie:Gęsie nogi dokładnie myjemy i osuszamy. Obrany
czosnek przeciskamy przez praskę, dodajemy
majeranek,
sól,
pieprz czarny i
ziołowy. Mieszamy i powstałą mieszanką dokładnie nacieramy nogi z gęsi. Przykrywamy i odstawiamy do lodówki na całą noc (a jeszcze lepiej na całą dobę).Zamarynowane udka przekładany do naczynia żaroodpornego, wlewamy ½ szklanki
wody i pieczemy pod przykryciem, w piekarniku nagrzanym do 120 stopni, przez 2 godziny.
Potem odkrywamy, zwiększamy temperaturę do 160 stopni i pieczemy jeszcze przez godzinę. Dzięki tak długiemu pieczeniu w niskiej temperaturze
mięso będzie mięciutkie i soczyste.