Wykonanie

Trochę staromodne, trochę sentymentalne. Kiedy sięgam pamięcią jeszcze do czasów liceum pojawiają się gdzieś z moich wspomnieniach z lat nastoletnich ;-). Wtedy nie pałałam miłością do
kokosu, ale podobno smaki się co kilka lat zmieniają... Są idealne - półkruchy spód, warstwa
dżemu malinowego i kokosowa
beza. Pycha! Przypominają mi...
Panią Walewską aka Pychotka - może upieczemy teraz jej wersję kokosową?Uwaga: spód kruchy można podpiec przez około 12 minut lub do zarumienienia w temperaturze 170ºC (jeśli obawiacie się niedopieczonego ciasta, Czytelnicy
mieli z tym trochę problemów).Składniki na ciasto półkruche:330 g
mąki pszennej80 g
cukru pudru185 g
masła, zimnego3
żółtka2 łyżki gęstej kwaśnej
śmietany 18%Wszystkie składniki na ciasto umieścić w malakserze i wyrobić/zmiksować (można też wyrobić ręcznie). Ciasto uformować w kulę, owinąć folią i włożyć do lodówki na 1 godzinę.Blachę o wymiarach 35 x 25 cm wysmarować
masłem, wyłożyć papierem do pieczenia.Ciasto wyjąć z lodówki rozwałkować na grubość około 5 - 7 mm i wyłożyć nim blachę, wyrównać (jeśli ciasta będzie odrobinę za dużo, z reszty upiec
ciasteczka). Ciasto ponownie schłodzić w lodówce przez 30 minut.Ponadto:pół szklanki
dżemu malinowego3
białkaszczypta
soli150 g drobnego
cukru do wypieków100 g
wiórków kokosowychSchłodzone ciasto posmarować równo
dżemem malinowym.W misie miksera ubić
białka ze szczyptą
soli na sztywną pianę. Stopniowo, łyżka po łyżce, dodawać
cukier, cały czas ubijając. Powinna powstać gęsta, błyszcząca piana bezowa. Dodać
wiórki kokosowe i zmiksować.
Bezę kokosową wyłożyć na kruchy spód, wyrównać.Piec w temperaturze 170ºC przez około 40 minut lub dłużej (po tym czasie można obniżyć temperaturę nawet do 140ºC) do momentu całkowitego wysuszenia
bezy -
beza powinna być chrupiąca i sztywna, nie 'gumowa' przy dotyku i miękka. Wyjąć, wystudzić.Pokroić na kwadraty. Przechowywać w pojemniku w temperaturze pokojowej do 7 dni.Smacznego :-).


