ßßß Cookit - przepis na Czas Dobrego Sera. Ogólnopolski Festiwal Nieskończonych Form Mleka. Sandomierz 2012

Czas Dobrego Sera. Ogólnopolski Festiwal Nieskończonych Form Mleka. Sandomierz 2012

nazwa

Wykonanie

1 75 km i prawie 3 godziny jazdy samochodem zbliżyły mnie w minioną sobotę do jednego ze szczytów kulinarnej przyjemności. Mowa o II Ogólnopolskim Festiwalu Nieskończonych Form Mleka, czyli festiwalu Czas Dobrego Sera .
W Sandomierzu byłam po raz pierwszy. To urokliwe miasteczko, z którego przygotuję specjalny pocztówkowy wpis. Dużo zdjęć zrobiłam i szkoda byłoby się tymi pięknymi widokami nie podzielić :-)
Festiwal trwał trzy dni, od 18 do 20 maja, w Rynku Starego Miasta w Sandomierzu.
Z piątkowych wydarzeń festiwalowych zdecydowałam się zrezygnować. Bo choć program sympozjów oraz Gala Dinner ze specjalnym menu na bazie świętokrzyskich produktów regionalnych i slowfoodowych - brzmiały bardzo dobrze, to jednak cennikowo trochę mój portfel zniechęciły (250 zł i 170 zł/os). Zwłaszcza, że na uwadze miałam zakup serów :-)
Chciałabym jednak wspomnieć o konkursie na najlepszy polski ser zagrodowy, do którego zostało zgłoszonych aż 45 serów :-) Jury, ktore obradowało w składzie: Gieno Mientkiewicz, Adam Chrząstowski, Łukasz Klesyk, Edward Bajko oraz Jacek Szklarek - przyznało następujące nagrody i wyróżnienia:
Grand Prix 2012 za najlepszy polski ser - dla Kreuzera z Komina (Farma pod Świerkami Beaty i Leszka Futymów z Huty Szklanej);
I miejsce w kategorii serów długo dojrzewających - dla sera Górski-Sudecki (Wańczykówka Lucyny i Sylwestra Wańczyków z Krzeszowa);
I miejsce w kategorii serów wędzonych - ponownie dla Kreuzera z Komina
I miejsce w kategorii inne formy mleka - dla Jogurtu z kwiatami czarnego bzu (Mleczna Droga Anny Łuczywek i Rafała Duszyńskiego z Wąwolnicy)
Wyróżnienie specjalne - za perfekcyjną harmonię smaku, zostało przyznane serowi Mleczny okrągły z pieprzem autorstwa gospodarstwa Mleczna Droga Anny Łuczywek i Rafała Duszyńskiego z Wąwolnicy
Sobotni spacer wokół Rynku zaliczyłam kilkakrotnie. Kiedy o 10 rano przybyłam na Stare Miasto, serowarzy właśnie zapełniali stoiska swoimi wyrobami, za to w ciągu następnych godzin, kiedy zaczęli je rozkrajać - można było wreszcie ujrzeć ich niesamowite wnętrze. Tak skupiłam się na serach, że - przeglądając zdjęcia dopiero zauważyłam brak jakiegokolwiek uwiecznienia win, czy regionalnego piwa. A może to podświadome unikanie pokus odpowiedzialnego kierowcy ;-) Oto wybrane zdjęcia.
Włoski Monte Veronese pojawił się jako gość wraz z włoskimi przedstawicielami Slow Food.
N ie mogłam oczywiście pominąć laboratorium Smaku z Gieno Mientkiewiczem, któremu tym razem towarzyszył Zbyszek Kmieć.
Koniecznie zobaczcie relację ze zdjęciami, którą przygotowałam z tej degustacji :-)W trosce o najlepsze ujęcia, którymi planowałam podzielić się z Wami, pilnowałam wejścia już 15 minut przed rozpoczęciem degustacji. W jakiś sposób można to uznać za cechę charakterystyczna kulinarnej blogerki, bowiem dość szybko dołączyła do tego pilnowania Klaudyna z Ziołowego Zakątka .
Po degustacji serów nastąpiły obowiązkowe zakupy i musiałam rozstać się z tym pięknym miejscem. Czekam na kolejne festiwale z serami w roli głównej. Najbliższy w Lidzbarku Warmińskim, kusi bardzo, ale nie wiem czy podołam czasowo, zważywszy na odległość.
,
Źródło:http://artkulinaria.pl/czas-dobrego-sera-ogolnopolski-festiwal-nieskonczonych-form-mleka-sandomierz-2012