Wykonanie
Nie da się nie zauważyć inspiracji do tego wpisu (klik, kilk). Prawda jest też taka, że nie dało się nie zrobić pigwowcowej wersji tarty cytrynowej od pani Sikoń. Tak samo jak w oryginale, tak i tutaj słodkość
bezy i kwaskowatość pigwowca to idealne połączenie. Do tej tarty użyłam krem z pigwowca (
curd), który pokazywałam Wam już jakiś czas temu.
Składniki:250 g kruchego ciasta1 słoiczek kremu z pigwowca
Beza włoska:75 g
cukru kryształ1 duże
białkoWodaWykonanie:Ciasto rozwałkować na wielkość nieco większą niż forma do tarty (użyłam prostokątnej, ale będzie pasować też okrągła o średnicy 24 cm). Ciasto nakłuć widelcem, położyć na nie folię i na folię wysypać
groch lub inne obciążenie. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i podpiekać przez około 15 minut. Wyjąć z piekarnika. Zdjąć folię z obciążeniem i ponownie wstawić formę do piekarnika. Piec przez około 15 minut tak aby ciasto było lekko brązowe (upieczone). Wyjąć formę z piekarnika i zostawić do przestudzenia.Na ostudzony spód wyłożyć krem z pigwowca i dokładnie rozsmarować.Przygotować
bezę włoską.
Białka lekko podbić z odrobiną
cukru. Resztę
cukru zagotować z
wodą (ma zakrywać
cukier) i gotować do próby
nitki (120C).
Syrop wlewać stopniowo do podbitych
białek cały czas ubijając. Ubić na sztywno.
Bezę wyłożyć na krem z pigowowca i opalić palnikiem lub w piekarniku w opcji grill.