Wykonanie
Na takie powidła miałam chęć już od kilku lat. Widziałam je u Bei, Majanki i na kilku innych blogach. Ponieważ zazwyczaj
śliwki smaży mój tato, a ja
potem podbieram mu słoiczki, nie miałam jakoś okazji do zrobienia tych wymarzonych powideł. Teraz jednak dostaliśmy trochę
śliwek, bardzo dojrzałych
śliwek. Pomyślałam, że to doskonała okazja. Moje powidła robiłam bez dodatku
cukru, ale jeżeli macie ochotę, to możecie dodać. Nie miksowałam też
śliwek, ponieważ te moje pięknie się rozpadły podczas smażenia.
Składniki:1 kg
śliwek50 g
czekolady (gorzkiej)50 g
kakao niesłodzonego
Wykonanie:
Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek. Wkładamy do garnka z grubym dnem. Smażymy przez około 40 minut mieszając od czasu do czasu. Następnego dnia ponownie smażymy powidła (ja smażyłam je dwa
razy po kilkanaście minut. Na trzeci dzień przygotowujemy słoiki (na tę ilość potrzebne były mi 2). Myjemy je i wypiekamy w piekarniku nagrzanym do 140 C. Ponownie smażymy powidła. Dodajemy do nich przesiane
kakao i połamaną
czekoladę. Mieszamy dość często, aby
kakao się nie przypaliło. Gorące powidła przekładamy do wypieczonych, gorących słoików i zakręcamy pokrywkami. Odstawiamy do góry dnem na kilkanaście minut.