Wykonanie
Kilka dni temu spotkałyśmy się w pięciokącie do siekania pigwowca na
nalewkę. Dobre 10 kilo twardych jak
orzechy, mięsistych, wcale nie soczystych
owoców. Popijając
wino wydłubywałyśmy nasiona, obierałyśmy ze skórki i kroiłyśmy na plasterki.Pięć kilo poszło do słoja, w którym Gospodyni i organizatorka całego zamieszania nastawiać będzie
nalewkę. Z rozpędu i czystej sympatii mnie także obleciało 2 kilo posiekanych cudnie przez współsiekaczki pigwowcowych
owoców na
konfiturę. Potraktowałam ją nieco modyfikowanym przepisem, pyszna jest, ślicznie łososiowa. Doskonale smakuje na grzance z
kozim serem.I jeszcze trzy kilo na spółkę z Mamą miałyśmy na swoje
nalewki. Moja to pierwsza osobiście zalewana
nalewka. Stoi w słoju na ciepłym, zachodnim oknie spiżarni.


2kg
owoców pigwowca500g
cukruPigwowca wyszoruj, obierz ze skórki i usuń gniazda nasienne (nie wyrzucaj!). Pokrój w cienkie plasterki, zalej zimną
wodą i gotuj do miękkości. Odcedź zachowując
wodę z gotowania. Skórki i nasiona wrzuć do
wody z gotowania
pigwy i gotuj ok. 20-30 minut, do uzyskania łososiowego koloru. Odcedź, dodaj
cukier, ugotuj gęsty
syrop. Zalej
syropem ugotowane wcześniej plasterki pigwowca. Gotuj na wolnym ogniu, aż
owoc stanie się przezroczysty. Gorącą
konfiturę przekładaj do wyparzonych słoiczkówPrzepyszna na grzankach, a także podawana z
serem pleśniowym lub
serem kozim.