Wykonanie
Wołowina. Temat bliski chyba każdemu, kto lubi zjeść kawałek dobrego
mięsa. Kłopot w tym, że nie wiem jak byśmy się starali przygotować to wyjątkowo smaczne
mięso, według najbardziej wyszukanych przepisów, i tak niestety w większości sytuacji jesteśmy skazani na nie pełne doznania smakowe, dlaczego? Ano, jak wszyscy wiemy,
wołowina sprzedawana w Polsce, w większości sytuacji nie pochodzi z hodowli krów ras
mięsnych tylko ....
mlecznych. W Polsce hodowane są krowy
mleczne, a szkoda bo już w takiej skądinąd nie dalekiej Belgii czy Francji, sytuacja wygląda inaczej. I nie chodzi tutaj o takie rarytasy jak słynna argentyńska
wołowina, gdzie krowy wypasają się na bezkresach tamtejszej pampy, czy chyba najbardziej wyszukany przykład -
wołowina Wagyu z Japonii. Tylko o to, że u nas jest zaledwie kilka hodowli ras
mięsnych, i niestety nie wiele się zmieni, i to pewnie na bardzo długie lata, zwłaszcza, że i tak to
mięso jest eksportowane do.. ... Francji i Belgii. Dodatkowy problem to cena, bo pomijam już fakt, kupowania
mięsa z krów
mlecznych, ale ceny tego
mięsa wołają o pomstę do nieba. Cały paradoks polega na tym, że jako
kraj unijny wyrównaliśmy ceny ze starą unią, z tą subtelną różnicą że tam w tej cenie sprzedaje się
wołowinę z ras
mięsnych, A to przyznacie, jednak zmienia postać rzeczy. I dziwić się, że później co niektórzy pomstują jak to Polacy, wolą
wieprzowinę od
wołowiny. Podobny absurd jest z innym, równie dobry i równie drogim
mięsem -
baraniną. Nie mówiąc już o
dziczyźnie, gdzie ceny w skupie a te w detalu, to istny matrix. Jednakże, pomimo, owych wątpliwości i tak kawał
wołowiny (nawet tej z
mlecznych krów), jest tym, czego my mięsożerni od czasu do czasu musimy po prostu zasmakować. Dlatego wierny tej zasadzie, przestając utyskiwać nad jakością naszej rodzimej
wołowiny, kupuję kawałek
wołowiny na bazarze w pobliskim miasteczku, i ku radości rodziny robię z niej kolejną potrawę.Dodam, jedynie, że tak jak w jednym z poprzednich postów, w tym przepisie również wkrada się "produkt lokowany" ponieważ muszę wywiązać się z poczynionych ustaleń. Jest to o tyle łatwiejsze, że wybrałem potrawę, do przygotowania której tak czy inaczej należy wziąć
wino (tym razem czerwone). http://www.facebook.com/KlubCelebro.Tyle wynurzeń na temat samej
wołowiny, krytyki pod adresem rodzimej
wołowiny i wywodów na temat nie dościgniętego ideału smaku
mięsa wołowego, którego u nas powszechnie nie doświadczysz, a sam dokonałem "zbrodni" na potrawie, która jest dla frankofilów nie podlegająca jakimkolwiek modyfikacjom. Otóż, w jednej z najbardziej znanych potraw z
wołowiny na świecie, czy
wołowinie "po burgundzku"zrobiłem totalną rewolucję, zamiast
pieczarek użyłem
papryki.
Czemu, sam nie wiem, najprościej byłoby napisać, że dla sprawdzenia jak będzie smakowała tym razem z
papryką. A może, zwykła przekorność, nie wiem. Piszę o tym, ponieważ chciałbym uprzedzić ewentualnie wszystkich tych, który może to oburzyć. Tak więc jeżeli, będziecie chcieli wykorzystać podany przepis, a jeszcze nigdy nie robiliście tej potrawy, pamiętajcie pierwotnie były i oczywiście nadal są
pieczarki, a
papryka owszem tak, ale nie co bliżej nas, czyli w gulaszu według przepisów kuchni węgierskiej.Dodam, jeszcze, że w tym przepisie, zmieniłem nie tylko jeden ze składników (tylko jeden), ale również przygotowałem go nie jak zazwyczaj w domowej kuchni na gazie, ale z wykorzystaniem naszego ulubionego kociołka żeliwnego. Jesteśmy gorącymi zwolennikami, tego sprawdzonego pomysłu. To, że "pichcenie" w kociołku przywołuje najlepsze wspomnienia z dawnych studenckich czasów (biwaki w Bieszczadach), ale dodatkowo jest to bardzo ekonomiczne. Zachęcam, do kupienia takiego kociołka, niestety mam świadomość, że nie wszyscy mamy kawałek ogrodu i wydzielone miejsce na ognisko.Ok. Przepis, czas zacząć.Składniki:`
*
mięso (
wołowina) 600 - 700 g*
mięso (
wędzony boczek) 300 g*
bulion warzywny 250-300 ml (żadne tam gotowce, zróbcie
wywar na warzywach)*
wino czerwone wytrawne, 250 ml (najlepszy oczywiście "burgund")*
brandy 50 ml (najlepiej oczywiście
brandy z okolic. miasteczka Cognac, ale może szkoda, skoro
wołowina też nie jest najlepsza.....proszę wybaczyć żart)*
pomidory 2-4 sztuki (w zależności od wielkości)*
marchew 2-3 (najlepiej pęczek
młodej marchwi)*
cebula 1 sztuka (ja wziąłem jedną białą odmiana cukrowa i czerwoną)*
cebulki 10 sztuk (małe, najlepiej
dymka).*
ziemniaki 500 g (nie wielkie sztuki)*
pieczarki 300 g (lub
papryka, proszę mi wierzyć też była smaczna
wołowina)*
masło 3-4 łyżki*
oliwa z oliwek 2-3 łyżki*
mąka pszenna 2 łyżki*
czosnek (bez ograniczeń, w przepisach podają kilka ząbków, ale czy mają rację...,sami decydujemy)*
przyprawa bouquet garni (brzmi dość oryginalnie a chodzi o mieszankę
pietruszki, liść laurowego i
tymianku, ja nie mam gotowej, i za każdym razem sam robię, ucierając w moździerzu).*
pieprz i
sól (indywidualnie według uznania)* siekana
natka pietruszkiWykonanie:
* rozgrzewamy kociołek na ognisku (rondel na gazie),
* w tym czasie możemy przygotować
pomidory, aby łatwiej obrać ze skórki zalewamy je wrzątkiem i zostawiamy na kilka minut w miseczce. Dla zachowania pełnej zgodności z przepisem, powinniśmy wypestkować
pomidory.
* możemy również wykorzystać czas kiedy kociołek się odpowiednio nagrzeje, i pokroić
paprykę (lub obrać
pieczarki) a
wędzony boczek w słupki.
* kiedy kociołek jest już odpowiednio rozgrzany dajemy
masło z
oliwą, ja dodałem dodatkowo skórę z
boczku, i pozwoliłem aby wytopił się tłuszcz.
* wrzucamy pokrojoną w kostkę (o
boku ok. 3 cm)
wołowinę do rondla, opiekamy ok. 6-8 minut,
* kolejno dodajemy posiekaną na drobno
cebulę i pokrojoną w kostkę
marchew, mieszamy.
* wymieszane
mięso i
marchew z
cebulą, należy oprószyć
mąką i smażyć dalej ok. 3-5 minut.
* przygotowujemy
wino i
brandy*
* wlewamy
koniak i zapalamy, gdy się wypali, musimy wymieszać potrawę, wlewamy
wino....
*...
bulion* dodajemy
czosnek, pokrojone w kostkę
pomidory i
przyprawy (
bouquet garni)
sól i
pieprz, i świeży
tymianek.
* dusimy przez około 1 , 5 godziny.* w tym czasie, gotujemy
ziemniaki, (
ziemniaków nie kroimy). Uwaga, jeżeli robimy potrawę tradycyjnie "na kuchni" w rondlu,
ziemniaki gotujemy przez ok. 20 minut w osolonym wrzątku. Odcedzamy, mieszamy z łyżką
masła i przekładamy do żaroodpornego naczynia i zapiekamy przez 40 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 230 stopni. Zresztą przygotowanie tej potrawy w kociołku jest nie co bardziej kłopotliwe, niż tradycyjnymi metodami. Ponieważ w tym wypadku, mamy tylko jedno naczynie, i musimy wyjmować i przekładać kolejne składniki przygotowywane w kociołku. Ale ta potrawa warta jest tylu starań.
* w tym wypadku,
ziemniaki gotowałem w całości do miękkości, ale uważając aby się nie rozgotowały, następnie po przełożeniu
mięsa (które dusiło się w kociołku 1,5 godziny) do miski, wrzuciłem
ziemniaki do kociołka i dokładnie obsmażyłem z każdej strony.
* po obsmażeniu
ziemniaków, wyjmujemy je z kociołka i smażymy
wędzony boczek (ok. 5-6 minut) następnie przekładamy go do miski z
mięsem. Na pozostałym tłuszczu obsmażamy małe
cebulki (ok. 5 minut) a następnie
pieczarki (w tym wypadku pokrojoną w kostkę
paprykę).
* do obsmażonych
cebulek i
pieczarek (
papryka) dodajemy
mięso., ja dodałem część
natki pietruszki. Dusimy całość przez kolejne 30-40 minut....
* ... aż uzyskamy fajną, gęstą konsystencję gulaszu
* na koniec dodajemy do kociołka opieczone wcześniej
ziemniaki, dusimy kolejne 5 - 7 minut.* potrawę podajemy posypaną, posiekaną
natką pietruszki i obowiązkowo z lampką
wina.smacznego.