Wykonanie
Dostałam wczoraj niezły kawałek
łopatki wieprzowej , niestety ciut pociachany , więc nie bardzo na pieczeń , w zasadzie tylko na gulasz , mielone lub pasztet . Ten ostatni przeważył , tym bardziej , że na hasło , odzew był od całej familii i nie dało się już wykręcić . No cóż większość rządzi , choćby mniejszość , nie była w zachwycie , taki klimat , takie życie 😉 Pieczony pasztecik , plus ogóreczek koniecznie kiszony i każdy domownik powinien być zachwycony , a na pewno najedzony 😉
Składniki na średnią keksówkę ;0,5 kg
łopatki wieprzowej0,2 kg
słoniny0,3 kg
wątróbki drobiowej5 kulek
ziela angielskiego3
liście laurowejedna
marchewkajedna
cebula1 łyżeczka
cukru1 łyżka
maggi w płynie
sól ,
pieprz do smaku
Łopatkę kroimy w średnie kawałki ,
słoninę także i układamy w brytfance do pieczenia ( nie trzeba dodawać żadnego tłuszczu ,
słonina się wytopi ) . Dodajemy obrana
marchew,
cebulę oraz wszystkie
przyprawy ,
sól ,
pieprz oraz
cukier . Szczelnie przykrywamy i dusimy na małym ogniu , w razie potrzeby dolewamy szklankę
wody . Jak
mięso rozmięknie na tyle , że przy nakłuciu widelcem zacznie się rozdzielać , dokładamy
wątróbkę , dusimy jeszcze około 3 minut , wyłączamy gaz i zostawiamy na noc do ostygnięcia .
Wątróbka ma pozostać niedogotowana .
Na drugi dzień przepuszczamy przez maszynkę o jak najdrobniejszym sitku , razem z warzywami ,
galaretka i tłuszczykiem , jednym słowem całą zawartość garnka , bez garnka 😉 Teraz
pora na dokonanie próby smaku , czy dość słone ,
pieprzne itd , jeśli nie to doprawiamy i mieszamy zawzięcie , bo łatwo nie jest to połączyć 😉 Formę żaroodporną lub keksówkę , smarujemy
smalcem i przekładamy w nią pasztet .
Zapiekamy w temperaturze 160 C bez termoobiegu , do momentu aż góra pasztetu pięknie się zbrązowi . Wyciągamy , pozostawiamy do ostygnięcia , a następnie wkładamy na kilka godzin do lodówki . Po tym czasie można degustować 😉 Koniecznie z ogóreczkiem 😉