Wykonanie
Bardzo rzadko robię tarty, wytrawne szczególnie. Nie ma jednak głównego przeciwnika. W Dniu Ojca podałam
truskawki w plackach, na śniadanie, ulubiony
owoc Ojca i
młode warzywa, prosto z targu, w tarcie.Śniadanie było późno, musiałam przejść z kijami swój dystans. Zanim wyszłam zrobiłam ciasto, ale o nim i wdzięcznych plackach, w następnym wpisie.
Skupię się na tarcie, bo jestem z niej bardzo dumna. Do tej
pory zapach unosi się w całym domu.
Wykorzystałam zalegające od dwóch miesięcy
ciasto francuskie. Następnym razem zrobię na kruchym, a to już niedługo :) Użyłam też
szpinaku, weekendowego bohatera,
młodych ziemniaków i
ziół, które pachną w tarasowych doniczkach. Podałam z
młodą, karmelizowaną
marchewką z dodatkiem
płatków migdałowych.
Niestety, w związku z dietą, nie mogłam spróbować, tradycyjnie polegałam na opinii jedzących (dzisiaj sztuk JEDEN), a ta była przychylna. Tak bardzo, że mam ją powtórzyć w następny weekend, i następny, i następny...
Uwielbiam gotować. Bawiłam się na kilku patelniach, jak za dawnych czasów foremkami w piaskownicy. Przekładałam, podlewałam, kroiłam, mieszałam, zapiekałam... "Wyczarowałam" tartę, która aromatem zdeklasowała nawet moją ulubioną z
gruszką, karmelem i pleśniakiem.Składniki:opakowanie mrożonego
ciasta francuskiego3 garście
szpinaku500 g
młodych ziemniaków1
młody por, pokrojony w cieniutkie plasterki6 ząbków
czosnku pokrojonych w cieniutkie plasterki5 ząbków
czosnku w łupinkach, na wierzch tarty125 g
serka brie (użyłam
jogurtowego od Turka)opakowanie
serka philadelfia100 g
śmietany kremówkibutelka półwytrawnego Chardonnay (ilość zależy od
ziemniaków, reszta idealnie uzupełniała cały obiad)paski julienne z
cytryny lub otarta skórka2 łyżki
masła2 łyżki
oliwy10 ziaren
czarnego pieprzu roztartego w moździerzu
sól morskapodpalone krążki
młodej cebuli na suchej patelniświeży
rozmaryn,
tymianek,
szałwia lub inne ulubione
zioła.Na patelni rozgrzałam łyżkę
masła, podsmażyłam połowę
czosnku i
por. Kiedy były szkliste dodałam
serek philadelfia i kremówkę, odparowałam trochę płynu i odstawiłam. Na drugiej patelni, też rozgrzałam łyżkę
masła, dorzuciłam drugą połowę
czosnku i skórki z 3/4
cytryny. Dodałam
szpinak i pozwoliłam mu opaść z sił ;) Przełożyłam, po chwili, liście
szpinaku do patelni, gdzie był
serowy sos. Zostawiłam plasterki
czosnku, które przykleiły się do bocznych ścianek, dodałam 2 łyżki
oliwy, 10 listków
szałwii, igiełki z dwóch gałązek
tymianku i jedną gałązkę
rozmarynu. Po chwili dorzuciłam pokrojone w bardzo cieniutkie plasterki
ziemniaki (3 podłużne odłożyłam) i skórkę z 1/4
cytryny. Smażyłam w wysokiej temperaturze, nie przerywając mieszania, podczas którego podlewałam
ziemniaki winem. Powtarzałam podlewanie kilka
razy, aż plasterki były al dente. Połączyłam wszystkie składniki z patelni, posoliłam (próbował Ojciec), popieprzyłam i przełożyłam do naczynia.Wcześniej wysmarowałam je
masłem i oblepiłam rozwałkowanym
ciastem. Spód ponakłuwałam widelcem. Na przygotowany farsz starłam
ser brie i przykryłam, dwoma
rzędami, bardzo cieniutko pokrojonymi plasterkami z 3
ziemniaków.Posoliłam, posypałam igiełkami
tymianku,
skropiłam oliwą z oliwek, ułożyłam ząbki
czosnku i wstawiłam do piekarnika na środkowy poziom. Piekłam tartę 30 minut w 180 stopniach.W tym czasie przygotowałam
marchewki.Pęczek
młodej marchewki ugotowałam w osolonej wodzie, ale tylko chwilę (około 10 minut). Muszą pozostać twarde. Odlałam
wodę, wyjęłam warzywa i w tym samym garnku rozgrzałam odrobinę
masła. Dodałam dwie łyżki
płatków migdałowych. Kiedy zaczęły brązowieć, dolałam 3 łyżki fruktozy w
syropie (może był płynny
miód). Chwilę przed podaniem ogrzałam w słodkim
syropie marchewki i przełożyłam na talerz.
Obiad podałam z dobrze schłodzonym, półwytrawnym Chardonnay z Afryki. W sam raz na piekną, upalną niedzielę.Smacznego tartowania:)