Wykonanie
Co tak niezwykłego jest w malutkich pierożkach, kryjących w sobie trochę fundamentalnego farszu bez zbędnych przypraw? - Stara
Maria, kucharka importowana z
Wilna, jako że umiała robić kołduny takie, "co jego jak
językiem, znaczy się, naciśniesz, tak on w ta
pora w jeden raz w sześci miejscach sok puska" - pisał o ich sekrecie Melchior Wańkowicz, jeden z największych piewców kołdunów w polskiej literaturze.Bogusław
Linda, też
wieki ich admirator wspomina babcię, która na temat kołdunów miała teorię, że każdy musi na
języku w szesnastu miejscach pęknąć i sok puścić. - Koroniarze suną się widelcem jego jeść, śmiech prosto. A łyżki zabierać nie dam, na pewno rosół będzie, to jego tą samą łyżką tłuszczem obrosłą jeść trzeba, inaczej zaszkodzić może - twierdził Wańkowicz. Za kołdunami przepadał Czesław Miłosz. Kiedy do Polski przyjechał z koncertem Leonard Cohen, na kolację zjadł litewskie kołduny.Są symbolem litewskiej kuchni. - Ale czyje one są? Na pewno nie rdzennie litewskie, raczej polsko-wileńskie, ziemiańskie, ale i to nie zupełnie - zastanawia się Piotr Bikont. - Kołduny są najpierw tatarskie -
mówi Dżenetta Bogdanowicz, która w Kruszynianach karmiła nimi brytyjskiego następcę tronu, Księcia Karola.W 1868 r. Aleksander Osipowicz opisał najbardziej rozpowszechnioną potrawę Tatarów z Suwalszczyzny: "Podczas zebrań fetują się
między innymi narodowym przysmakiem, którymi są pierożki z
mięsa skrobanego nożem z tłuszczem baranim,
pieprzem i
cebulą w cieście zwijane, znane i w Warszawie pod nazwiskiem kołdunów litewskich, a tu właściwiej nazywane tatarskimi". Jedzenie tatarskich kołdunów, większych od litewskich jest sztuką. "A sztuka na tem należy, żeby kołdun mógł się cały od razu zmieścić w ustach, bez uszkodzenia ciasta i wytoczenia zeń soku, który właśnie jest delicją amatorów" - pisze Osipowicz.Przepis na kołdunyLitewskie kołduny według oryginalnego przepisu zza Buga podaje się w Zajeździe
Marta w Pułankowicach koło KraśnikaSkładniki: na ciasto:3 szklanki
mąki1 szklanka przegotowanej, osolonej
wodyNa farsz:20 dag
antrykotu wołowego30 dag udźca jagnięcego20 dag
łoju nerkowego1
cebulasól,
cukier,
pieprz2 ząbki
czosnku4 łyżki rosołuDo gotowania:2 litry rosołu wołowegoWykonanie: z
mąki i
wody wyrobić elastyczne ciasto, wybić je o stolnicę, nakryć ściereczką i odłożyć, żeby odpoczęło. Posiekać
mięsa tasakiem, dodać łój starty na tarce i posiekaną,
potem wygniecioną
cebulę, wymieszać z
przyprawami. Wyrabiać, dodając rosół. Z rozwałkowanego ciasta wykrawać kieliszkiem krążki, po nałożeniu kuleczki farszu zlepić, robiąc ząbki. Kłaść na wrzący rosół i partiami gotować na małym ogniu do wypłynięcia.