Wykonanie
Po warsztatach z Grzegorzem Filozofem na temat
kasz, na których
kasze smakowały fantastycznie, chyba je w końcu polubię.Do
kasz przymierzam się od dawna, ponieważ, nie ukrywam, nie jestem ich wielbicielką. Zawsze wydawały mi się ciężkie, a do tego nie do końca smaczne. Robiłam wiele podejść, bywałam na warsztatach wegańskich i wegetariańskich, w których to kuchniach
kasze królują ale po nich było chyba jeszcze gorzej. Okazuje się, że dobry profesjonalny i kreatywny kucharz potrafi zdziałać cuda i w jego wykonaniu
kasza może być lekka, efektowna, ciekawa i, co ważne, krótko gotowana.Wracając do brownie, nabrałam ochoty na
kasze, której efektem jest dzisiejsze ciasto. Jest odpowiednio ciężkie i wilgotne, mocno
czekoladowe, i jaglankowo słodkie. Dodałam do ciasta warstwę
daktylowo pomarańczową, która
daje kwaśną nutę całemu smakowi.
Pieprz to z kolei ostre wykończenie, a
czerwony pieprz z
czekoladą, nie ma lepszego połączenia.
Składniki:blaszka 24x24cm1/2 kubka
kaszy jaglanejszczypta
soli3
jajka70g
masła o temperaturze pokojowej1/2 kubka kremówki3/4 kubka
cukru3 łyżki
kakao1 łyżeczka
proszku do pieczenia100g
gorzkiej czekoladygarść
daktyli posiekanych grubo4-5 łyżek świeżego
soku pomarańczowego1 łyżka
pieprzu różowegopolewa:3 łyżki
śmietany kremówki70g
gorzkiej czekolady, połamanej na kawałki1 łyżka miękkiego
masłaJak zrobiłam:W garnuszku zalałam
kaszę wodą ze szczyptą
soli, doprowadziłam do wrzenia i gotowałam na małym ogniu do miękkości, przez około 15 minut -
kasza powinna wypić całą
wodę. Przestudziłam i zblendowałam na w miarę gładki krem, z pojedynczymi ziarenkami
kaszy.
Czekoladę rozpuściłam w kąpieli
wodnej - garnuszek z kawałkami
czekolady umieściłam na większym, z małą ilością gotującej się na małym ogniu
wody. Zdjęłam
czekoladę i dodałam
masło, wymieszałam. Połączyłam z
kaszą i całą resztą składników, dobrze wymieszałam.W małym garnuszku dusiłam
daktyle w
soku pomarańczowym, aż się zaczęły rozpadać. Przestudziłam i zblendowałam.Formę wyłożyłam papierem do pieczenia. Wyłożyłam ciasto do blaszki, wyrównałam i piekłam w 180'C przez 40 - 45 minut, do suchego patyczka. Wyjęłam, przestudziłam.W garnuszku podgrzałam
śmietanę, aż zawrzała na brzegach. Zdjęłam z ognia, wrzuciłam połamaną
czekoladę, poczekałam chwilę, aż zmiękła i wymieszałam na gładką masę . Dodałam
masło i wmieszałam.Na wystudzonym cieście rozprowadziłam masę
daktylową, a na niej
polewę czekoladową. Posypałam
pieprzem. Pokroiłam na kwadraty i podawałam.