Wykonanie

Jakiś czas temu
Madzia była na kursie kuchni włoskiej i bardzo sobie chwali ten
kurs. Zresztą co chwilę lata na jakieś kulinarne
kursy. A niech się dziewczyna uczy, przyda się jej :) Ale wracając do włoskiego
kursu to nauczyła się tam robić spaghetti alla carbonara. Czyli moje ulubione (obok aglio,
olio e peperoncino). Zresztą z carbonarą to mam zabawną anegdotkę i pomęczę was nią.Dawno temu, parę lat wstecz, miała do nas przyjechać moja najlepsza przyjaciółka
Marta. Wyprowadziła się dawno temu do Krakowa, ale co jakiś czas nas odwiedza. No i miała przyjechać ze swoim nowym facetem. I kilka dni
mieli u nas spędzić. Ale jej facet postawił specyficzny warunek: za to że będzie mógł u nas pomieszkać to będzie nam jedzenie robił. A zacząć chce od carbonary właśnie. Hmm, zadumałem się nieco... Bo z jednej strony fajnie jak ktoś mi gotuje. Ale z drugiej niezbyt chętnie wpuszczę jakiegoś chłystka do swojej kuchni. A z trzeciej strony jak ten chłystek spieprzy moją ulubioną carbonarę to przecież mu z nogów dupy powyrywam! Ale jako kulturalny gospodarz zgodziłem się. I zacząłem tłumaczyć chłopakowi jak ma to zrobić. Że to ostrożnie trzeba, bo to ma być sos jajeczny, a nie jajecznica i takie tam gadanie... A facet po prostu stał, cierpliwie słuchał i mi przytakiwał. Taki po prostu pokorny uczeń. A
potem zrobił najlepszą carbonarę jaką jadłem w życiu!
Serio! A
potem zrobił jeszcze całą masę najlepszego w moim życiu żarcia! Siedzieli u nas cały tydzień. I był to genialny tydzień pijaństwa i obżarstwa :) A w międzyczasie, zupełnie przypadkiem, dowiedziałem się, że facet był szefem kuchni w jednej z krakowskich restauracji! O ja pierdziu, nawet nie wiecie jak było mi głupio, że mu moich genialnych rad udzielałem! A on tak po prostu stał i pokornie słuchał. Ciekawe co sobie myślał :)Ale wracając do przepisu... Przede wszystkim jedna życiowa prawda: do carbonary nie dodaje się
śmietany! Na wszelki wypadek napiszę to jeszcze raz: do carbonary nie dodaje się
śmietany! Ja wiem, że pewnie z 80%
polskich przepisów w internecie jest ze
śmietaną, ja wiem, że nawet pani Gessler robi ze
śmietaną, ale pamiętajcie: do carbonary nie dodaje się
śmietany!Dodanie
śmietany do carbonary to trochę tak jak spędzenie upojnej nocy z cycastą blondynką zupełnie nago, tylko w samych skarpetkach. Niby można, prawda? Ale jednak jakiś niesmak u cycastej blondynki może pozostać.Wśród Włochów trwa jedynie
spór: całe
jajka czy tylko żółtka? I ewentualnie jaki boczek? My użyliśmy
boczek jak najmniej tłusty i same
żółtka. Tak uważa większość Włochów.Zatem przechodząc do konkretów, bo już nieco pewnie was zanudziłem, przechodzimy do sedna.Wstawiamy
makaron. A następnie bierzemy tyle
żółtek ile będzie osób. I dodajemy starty
parmezan: kopiasta łyżka na każde
żółtko. Mieszamy żeby całość stała się naprawdę gęsta. I dużo świeżo zmielonego
czarnego pieprzu, nie żałujmy sobie. I szczypta
soli. A
parmezan, jeśli chcemy, możemy zastąpić pecorino romano (wtedy możemy zrezygnować z
soli). Powstanie nam krem, który rozprowadzamy niewielką ilością
wody, w której gotuje się spaghetti. Tyle
wody, żeby całość miała konsystencję
jogurtu pitnego.Teraz
boczek: jeżeli tłusty to podsmażamy bez
oliwy, jeżeli chudy to na odrobinie
oliwy . Surowy, wędzony, nevermind... Kroimy w kosteczkę i długo smażymy, aż będzie chrupiący.Odcedzamy
makaron i przekładamy go do zimnej blaszanej lub szklanej miski. Mieszamy go z
boczkiem i jego tłuszczykiem.
Potem dodajemy masę jajeczną. I naprawdę energicznie mieszamy. Jak będziemy zbyt anemiczni to
żółtko nam się zetnie i będziemy
mieć makaron z jajecznicą. A to mało fajne będzie. Koagulacja
żółtka następuje w 68 stopniach,
miejcie to na uwadze. Więc jeśli zrobicie to tak jak trzeba to powstanie fajny gęsty krem. Można jeszcze posypać dodatkowym
serem i
pieprzem. I od razu podawać. Bezwzględnie trzeba spożywać na ciepło. A na koniec ciekawostka: istnieje również morska wersja carbonary: z
tuńczykiem zamiast
boczku. I możliwe, że za jakiś czas wam ją pokażemy :)Smacznego!---------------------------------------------------------------------Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej
pory żaden przepis Ci nie umknie :)