Wykonanie
Inaczej: miękkie pszenne bułeczki :) Zabrałam się za nie ze względu na strasznie ładne ich zdjęcia u jstnki . Nie zawiodłam się. Po wyciągnięciu z piekarnika pachniały tak, że skojarzyły mi się tylko z jednym - z wyjazdami na narty :) Parę lat temu podczas takiego pobytu na nartach, chyba w Kluszkowcach, mieszkałam w domu, obok którego był sklep, do którego dwa
razy dziennie ustawiała się spora kolejka. A ustawiała się dlatego, że rano i wieczorem dowozili do tego sklepu
bułki, które po wstawieniu do pieca pachniały tak bosko, że nie sposób było przejść obok tego obojętnie. Jeszcze po całym dniu na stoku,kiedy jest się wymęczonym i zadowolonym takie
bułki smakują dużo lepiej niż w "normalnych" warunkach :) I taki sam zapach jak tamte, miały te bułeczki, które zrobiłam w domu. Miękkie, pulchne, najlepsze jeszcze ciepłe.
Skład niki:500 - 600 g
mąki pszennej (zaczęłam od 500, później dosypywałam ile mi było trzeba)3 łyżeczki (saszetka) suchych
drożdży1/2 łyżki
soli1 łyżka drobnego
cukru375 ml (jedną i pół szklanki)
mleka25 g
masła1 rozmącone
jajko1 łyżka
mlekaszczypta
solimak,
sezam,
mąka do posypaniaPrzygotowanie:Zmieszać 500g przesianej
mąki z
drożdżami,
solą i
cukrem w dużej misce.
Mleko i
masło podgrzać w rondelku do momentu, kiedy
mleko nie będzie ciepłe, a
masło nie zacznie się topić. Przelać
mleko z
masłem do miski z suchymi składnikami i wymieszać drewnianą łyżką do uzyskania w miarę zwartej masy. Jeśli masa będzie zbyt wilgotna i klejąca należy dodawać stopniowo
mąkę do uzyskania gładkiego ciasta. Dokładnie wyrobić je ręką, aż będzie lśniące. Z masy uformować kulę, umieścić ją w natłuszczonej misce i przykryć przezroczystą folią do żywności. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Po tym jak kula podwoi objętość, odgazować ją (wbić pięść, żeby uciekło powietrze) i przenieść na blat wysypany
mąką. Urywać kawałki ciasta i formować kulki wielkości
mandarynki. Można zrobić mniejsze lub większe, w zależności od tego, jakie chcemy
mieć bułeczki - małe, duże, średnie czy ogromne. Dla mnie jednak takie były idealne, nie za przysadziste, ale też nie za małe - ot, w sam raz :) Każdą uformowaną kuleczkę umieścić na wysmarowanej tłuszczem lub wyłożonej papierem do pieczenia blasze, w odległości ok. 1/2 - 1 cm.Przykryć bułeczki czystą ściereczką i ponownie odłożyć w ciepłe miejsce, tym razem na 1/2 godziny. W tym samym czasie nastawić piekarnik na 220 stopni. Gdy bułeczki trochę podrosną (mi wyrosły minimalnie) ubić razem
jajko,
mleko oraz szczyptę
soli i wysmarować tą mieszanką każdą bułeczkę. Posypać je w zależności od upodobań
makiem,
sezamem,
mąką lub zostawić czyste. Piec przez 15 minut. Po tym czasie powinny się zarumienić i trochę złączyć. Dać im ostygnąć, po czym wcinać :)