Wykonanie
Zobaczcie jaki piękny kolor mają moje naleśniki ! Są też pełne smaku, mięciutkie i delikatne jednocześnie. Smakują doskonale już same, ale nafaszerowane czymś pysznym to już delicje. Naleśniki można zapiekać, odsmażyć albo zjeść je zaraz po usmażeniu. Będą dobre w wielu wersjach. Koniecznie musicie ich spróbować bo są niezwykłe.A już jutro pokażę Wam swoją wersję podania takich naleśników i zobaczycie jaki dobry obiad mieliśmy. Zamiast
szpinaku możecie do ciasta dodać inne zielone liście - pokrzywę,
natkę pietruszki,
bazylię czy co tam Wam się trafi innego. Byle było świeże i zielone.Naleśniki
szpinakowe są kolejną potrawą, którą udowadniam domownikom, a konkretnie mężowi, że
szpinak wcale nie jest paskudny. Ciasto ze
szpinakiem i
truskawkami bardzo mu smakowało i naleśniki w rankingu plasują się zaraz za nim.
czas przygotowania: 25 minut + czas leżakowania ciastaskładniki na 12 sztuk:150 g
świeżego szpinaku1 mała
cebula2 ząbki
czosnku40 g
masła150 g
mąki pszennej300 ml
mleka2 średnie
jajka1/4 łyżeczki
soli1 łyżeczka
cukruJak zrobić zielone naleśniki?
Szpinak dobrze opłukałam i osączyłam.
Cebulę i
czosnek obrałam, pokroiłam drobno. Na patelni rozpuściłam
masło. Zeszkliłam
cebulkę z
czosnkiem, dorzuciłam
szpinak, dodałam
cukier i smażyłam kilka chwil aż liście się skurczyły. Odstawiłam żeby
szpinak trochę przestygł. Jeszcze ciepły zblendowałam dolewając
mleko i wbijając
jajka. Płyn powinien być dość gładki - im dokładniej rozdrobnicie
zieleninę tym ładniejsze będą naleśniki.
Mąkę przesiałam do miski razem z
solą. W środek wlałam zieloną masę i mieszałam rózgą zagarniając
mąkę z brzegów. Mieszałam aż ciasto było gładkie. Odstawiłam je na ok. 30 minut żeby odpoczęło.Naleśniki smażyłam na suchej patelni śr. 22 cm. Nie były zbyt cienkie, ale mięciutkie i elastyczne. Ja mam ceramiczną patelnię do naleśników, nie wymagającą natłuszczania, a inne można cieniutko smarować
olejem albo kawałkiem
słoniny przed wlaniem każdej partii ciasta.