Wykonanie
Walentynki czyli śmieszne i według mnie zupełnie niepotrzebne święto. Przyszło chyba z Ameryki a wielu uważa, że wszystko co amerykańskie jest fajne... Co roku obserwuję jak już zaraz po Bożym Narodzeniu zaczyna się inwazja serduszek we wszelkich możliwych wydaniach. Serduszka atakują !Staram się do tego podejść jakoś rozsądnie i na luzie żeby nie zwariować. Przecież jeśli się kogoś kocha to jeden dzień w roku niczego nie zmieni, ale z drugiej strony wszyscy lubimy świętować, prawda ? Nie szykuję specjalnej kolacji z tej okazji, nie kupuję prezentów i nie oczekuję fajerwerków, ale i u mnie pojawiły się różowości.No cóż, niby nie lubię tych walentynek a jednak dałam się wkręcić... znowu... Żarłoczek mrucząc z zadowolenia powiedział, że takie bardzo
czekoladowe babeczki z kremem są przepyszne więc było warto. Przecież Go kocham, paskudnika jednego ! :D
czas przygotowania : ok. 1-1 , 5 godzinyskładniki na 12-14 babeczek :BABECZKI - 130 g
masła50 g
czekolady gorzkiej120 ml
śmietanki kremówki 30 %35 g
kakao naturalnego2 średnie
jajka150 g zwykłego
cukru2 szczypty
soli1 łyżeczka pasty waniliowej albo ziarenka z jednej
laski wanilii125 g
mąki pszennej, tortowej2 g
proszku do pieczenia2 g
sody oczyszczonejKREM - 1 szkl. mrożonych
malin1-2 łyżeczki
soku z cytrynyok. 360 g
cukru pudru250 g
serka mascarponedo posypania -
cukrowe serduszka albo inna posypkasposób przygotowania : BABECZKI - w rondelku umieściłam
masło,
czekoladę i
śmietankę. Podgrzałam mieszając aż wszystkie składniki się rozpuściły i połączyły. Zestawiłam z ognia, dosypałam
kakao i wymieszałam dokładnie.
W misce ubiłam
jajka z
cukrem i
wanilią na puszystą masę. Miksując dodawałam stopniowo przestudzoną zawartość rondelka a następnie
mąkę przesianą z
solą,
proszkiem do pieczenia i
sodą, wymieszałam. Formę do muffinek wyłożyłam papilotkami. Nałożyłam do nich porcje ciasta do 3/4 wysokości. Formę i dwie małe foremki bo tyle wypełniłam wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C grzanie góra/dół. Piekłam 20 minut. Po upieczeniu wyjęłam i zostawiłam żeby ostygły.KREM -
maliny wrzuciłam do rondelka, dodałam 2 łyżki
wody i rozgotowałam. Przetarłam przez sito żeby oddzielić pestki a powstały przecier przelałam z powrotem do rondla i gotowałam kilka minut żeby odparować. Powinno zostać ok. 6-8 łyżeczek gęstego musu.
Serek mascarpone zmiksowałam krótko. Stopniowo dodawałam przesiany
cukier puder a następnie
sok z cytryny i mus malinowy. Masa nie była sztywna więc wstawiłam ją na kilkanaście minut do lodówki żeby stężała. Kiedy zgęstniała nałożyłam krem do rękawa cukierniczego i wycisnęłam na ostudzone babeczki. Posypałam cukrowymi serduszkami.Radzę mus malinowy dodawać stopniowo kontrolując kolor i gęstość kremu ! Jeśli będzie mało odparowany i dodamy go za dużo to krem nie stężeje i będzie spływał z babeczek.