Wykonanie
Lubicie
salceson ? Ja tak, nawet bardzo, oczywiście kiedy jest dobrze doprawiony i smaczny. Podobno chcąc sprawdzić masarza - to czy zna się na swoim fachu - należy spróbować właśnie
salcesonu i
kaszanki jego wyrobu bo te z pozoru pospolite rzeczy wymagają znajomości rzemiosła i dobrego smaku. Ja właśnie tę metodę stosuję gdy znajduję nowy sklep z
wędlinami albo pojawia się na rynku nowy dla mnie producent - jak nie zasmakują mi te produkty to zwykle inne też nie.
A
salceson domowy, taki samodzielnie robiony, to już inna bajka. Kto mieszka czy bywa na wsi wie, że potrafi być smaczniejszy od najlepszej
szynki. Ja podczas swojego krótkiego urlopu nie miałam dostępu do
mięsa ani czasu na długie przygotowania prawdziwego
salcesonu, ale pokażę Wam coś co zrobiłam i zachwyciło nie tylko nas, ale także gości - to
salceson z
grzybów - pochodzenia zwierzęcego jest
żelatyna i
bulion chociaż ten można zastąpić
wywarem jarzynowym i mocniej całość doprawić.Przepis pochodzi z wkł adki do GW z dnia 25 sierpnia 2007 r .składniki:ok. 500 g
grzybów - u mnie same
młode, jędrne koźlarze300 ml rosołu - przyznam, że użyłam rozpuszczonej bulionetki drobiowej + 1/2 kostki
bulionu cielęcego, ale na pewno lepszy będzie domowy
bulion.2 duże zą bki
czosnku2 łyżki posiekanej
natki pietruszki1
liść laurowy2
ziela angielskie1 kulka jałowca15 g
żelatynydo smaku - świeżo mielony
pieprz czarny i ew.
sól1 łyżka
olejusposób przygotowania:
grzyby dokładnie oczyściłam, opłukałam i osączyłam. Pokroiłam, ale niezbyt drobno.
Żelatynę zalałam połową zimnego
bulionu, zostawiłam żeby napęczniała a następnie podgrzałam aż zupełnie się rozpuściła. Na bardzo mocno rozgrzaną patelnię wlałam
olej i wrzuciłam
grzyby, smażyłam na
ostrym ogniu aż zaczęły się rumienić. Dodałam posiekany
czosnek i zalałam drugą częścią
bulionu, tą bez
żelatyny. Dusiłam całość ok. 10 min dodając jeszcze
liść laurowy,
ziele angielskie i posiekany drobno
jałowiec. Na koniec dodałam
natkę i doprawiłam do smaku
pieprzem - nie
soliłam bo
bulion z kostki był dość słony. Zdjęłam patelnię z ognia, wlałam
bulion z
żelatyną i dokładnie wymieszałam, odstawiłam do wystudzenia.Naszykowałam naczynie na galaretę czyli ścięłam wierzch/górną część, ok. 1/3 okrągłej butelki po wodzie mineralnej, takiej 1 , 5 l i do dolnej części wlałam ostudzone
grzyby w
bulionie wcześniej usuwając ziele i liścia. Butelkę wstawiłam pionowo na noc do lodówki. Żeby podać rozcięłam butelkę delikatnie wzdłuż i wyjęłam "
salceson" - pokroiłam go na niezbyt cienkie plastry i ułożyłam na półmisku.Można taki
salceson zrobić z innych gatunków
grzybów, np. małych, białych borowiczków,
maślaków czy żółtych
kurek - ważne żeby były jędrne a nie ciapowate. Można całość doprawić innymi, swoimi ulubionymi
ziołami, ale ja poprawiać nie
będę bo ten smak bardzo mi odpowiada.
Powiem Wam, że sąsiadka poczęstowana nim nie domyśliła się, że jest z
grzybów - pytała co to za
mięso takie delikatne :DJeśli chcecie zrobić od razu więcej takiego
salcesonu to radzę
grzyby obsmażać partiami - po ok. 1/2 kg żeby nie puściły od razu
wody tylko lekko się zrumieniły bo są smaczniejsze.