Wykonanie
Co rusz życie robi nam niespodzianki. Pomimo, że staramy się je kontrolować, kalkulować każdy nasz życiowy ruch, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Życie to nie szachy. W każdej chwili może pojawić się obcy pionek zaburzający cały układ. Zmusza do wykonania bezsensownych ruchów lub skazuje na bezruch. Kiedyś takie sytuacje doprowadzały mnie do szału. Denerwowałam się, tupałam nogami, niczym dziewczynka, której zabrano ukochaną zabawkę. W moim życiu lubiłam porządek, przewidywalność. To dawało mi wielkie poczucie bezpieczeństwa. Zaburzenie owego ładu powodowało panikę i strach. Gdy moje życie zaczęło pędzić, jednocześnie coraz częściej pojawiały się w nim tego typu sytuacje. Wiedziałam, że albo zmienię moje podejście albo zwariuję. Nie było jednak tak łatwo. Nie da się z dnia na dzień zmienić siebie, własnego myślenia. Miałam jednak szczęście i spotkałam na mojej drodze cudownych ludzi. Pojawiła się joga, medytacja. Nauczyłam się zatrzymywać, oddychać, płynąć z życiem i pozwalać mu na własne scenariusze. Czasem zaufanie losowi jest najlepszym rozwiązaniem. Czasem to jego scenariusz jest tym najlepszym dla nas. Jeszcze parę lat temu nie myślałam, że
będę w tym miejscu, że
będę mogła dzielić się z
Wami moją kuchnią, a przede wszystkim, że moje przepisy będą inspirować innych. To
daje siłę by dalej gotować i bawić się kuchnią. Dzisiaj w podzięce mam dla Was niespodziankę, bo wiem, że wielu wegan tęskni za smakiem
bezy. Ja od czasu do czasu, w drodze wyjątku jadam
jajka, więc przepis ten opracowałam specjalnie dla Was. Macie przed sobą prawdziwy wegański tort
bezowy, o dziwo, którego bazą jest
woda pozostała po puszce z
cieciorki. Brzmi nieprzekonywająco? Też w to nie wierzyłam, ale to nic innego jak
magia. Niestety, do przepisu potrzebny jest
biały cukier, dlatego torciku nie zaliczam go tych zdrowym wypieków. Raz na jakiś czas możemy przecież poszaleć ;p Obiecuję, spróbuję z czasem opracować przepis z
ksylitolem . A tak wracając do poniższego torciku, jest pyszny.
Beza wegańska smakuje praktycznie jak ta prawdziwa! Zresztą, nie ma co zachwalać, trzeba po prostu spróbować! :*

wegańskieWegański tort
bezowy (dacquoise) z jaglanym kremem
kawowym i
daktylamibeza:- 140-150 ml
wody z puszki po
cieciorce (puszka 400 g)- 220 g drobnego
cukru do pieczenia- 1 łyżka
kakao- 1 łyżeczka
mąki ziemniaczanej- 1 łyżeczka
octu winnego- 50 g
daktyli, dość drobno pokrojonych- 50 g kalifornijskich
śliwek suszonych, drobno pokrojonych- 50 g
orzechów włoskich, drobno pokrojonychWszystkie składniki powinny
mieć temperaturę pokojową.
Cieciorkę odsączam z
wody. Otrzymany płyn przelewam do miski i już traktuję jak kurze
białka.Ubijam na wysokich obrotach dopóki nie uzyskam sztywnej piany. Trwa to trochę dłużej niż ubijanie
białek jaj, jednak bądźcie cierpliwi - efekt jest tego warty.Do ubitej piany dodaję stopniowo, małymi porcjami
cukier i za każdym razem dłuższą chwilę ubijam (
cukier musi się rozpuścić).Teraz dodaję
mąkę ziemniaczaną. Znowu ubijam. Następnie
kakao. Ubijam. Na samym końcu
ocet jabłkowy. Ubijam. Ma powstać sztywna i gęsta piana.Na sam koniec dodaję pokrojone
bakalie i
orzechy i delikatnie mieszam.Otrzymaną masę przekładam łyżką na papier do pieczenia, tworząc trzy większe
bezy. Mają być lekko spłaszczone, gdyż będą stanowić warstwy naszego
tortu.Całość wkładam do piekarnika nagrzanego do 120 st. C (termoobieg). Po godzinie zmniejszam temperaturę do 100 st. C i suszę jeszcze 2-2 , 5 h. Czas suszenia może się różnić w zależności od piekarnika i grubości bez. Są gotowe, kiedy bez problemu odchodzą od papieru do pieczenia.jaglany krem
kawowy:- 100 g
kaszy jaglanej- 200 ml
mleka roślinnego- 80 ml
espresso- 2 łyżki
oleju kokosowego- 100 g
syropu z agawy- 2 łyżki
amaretto lub
rumu- kilka kropel esencji migdałowej- szczypta
soli- do przybrania:
daktyle (najlepiej świeże),
suszone śliwki,
orzechy włoskie,
cukier puderPrzed ugotowaniem, aby pozbyć się goryczki suchą
kaszę przepłukuje wrzątkiem.
Wodę odlewam.
Kaszę jaglaną gotuję na miękko w
mleku i
espresso (ok. 30 min). W połowie gotowania do gotującej się
kaszy dodaję resztę składników.Masę przekładam do malaksera i blenduję na gładką masę. Jeśli jest zbyt gęsta dodaję odrobinę
mleka.Teraz zabieram się za przygotowanie mojego
tortu. Pierwszy krążek
bezy kładę na talerzu odwrotnie niż się piekł i delikatnie go spłaszczam. Kładę 1/2 masy i przykrywam ją drugim krążkiem, również odwrotnie niż się piekł. Bardzo delikatnie go spłaszczam i kładę pozostałą masę*. Ustawiam ostatni krążek
bezowy, tym razem tak, jak się piekł. Całość dekoruję
orzechami,
suszonymi śliwkami,
daktylami i oprószam
cukrem pudrem.Smacznego!
Beza jest w pierwszy dzień bardzo chrupiąca, na drugi dzień delikatnie wilgotnieje od jaglanego kremu i pięknie przechodzi
smakami. Nie przechowujemy jej w lodówce, ale najlepiej w chłodnym, suchym miejscu. *Jeśli chcesz w ułożoną na
bezie masę możesz włożyć kilka świeżych
daktyli,
śliwek lub
orzechów, na bogato :).Inspiracją był ten przepis .