Wykonanie
Sezon na
grzyby trwa, a lasy pełne są amatorów tego cennego kulinarnego surowca.
Póki jeszcze nie wprowadzono legitymacji możemy z tego korzystać do woli jako elementu dobra narodowego. Oczywiście w granicach rozsądku nakazującego zachowanie porządku w miejscu ich występowania. Niektórzy jednak albo nie mają lasu w okolicy, albo nie mają jak tam dojechać. Polecam im się rozejrzeć po okolicznych trawnikach w poszukiwaniu takiego cuda jakim jest czernidłak kołpakowaty. Takie połączenie kani i
pieczarki :) Ja swoje znalazłem pod
budynkiem firmy, w której jestem zatrudniony :)
Zbieramy tylko
młode kapelusze zanim jeszcze zaczną czernieć od
spodu, bo wtedy stają się miękkie i niezdatne do spożycia. Z racji ich rurkowego kształtu, a także specyficznego miąższu postanowiłem zrobić z nich
kalmary. Ktoś może zaraz podnieść krzyk: "CO TO ZA
KALMARY Z GRZYBÓW?!". Pewnie, że może, ale mam nadzieję, że
zrobi to ten, który
jada kalmary z
kalmarów, a nie bardzo powszechne w niższej półce cenowej ze
świńskich odbytów, bo na tym tle moje wypadają doskonale:) Jak to mawiał Stanisław Jerzy Lec - Kłamstwo nie różni się niczym od prawdy, prócz tego, że nią nie jest.Składniki:-
młode kapelusze czernidłaka kołpakowatego-
mąkaWykonanie:Kapelusze kroimy w plasterki - krążki. Muszą być naprawdę świeże, bo inaczej się rozwalą, przez co stracimy efekt wizualny. Na smaku za wiele nie stracimy :) Obsypujemy je
mąką i smażymy.