ßßß Cookit - przepis na Coś szybkiego

Coś szybkiego

nazwa

Wykonanie

W niedzielę mieliśmy gościa. Przyjechał kuzyn chłopaków (dla którego dawno, dawno temu robiłam tort urodzinowy), i razem z Bratem przysiadł . Znając jednak słabość Grzesia do słodyczy, i chcąc zrobić wszystkim Panom przyjemność (oni nie odmawiają słodkiego), stwierdziłam, że trzeba by coś upiec. Tylko co...? Zaczęłam przeglądać książki, aż w Wyśmienitych ciastach serowych Elisabeth Lange zobaczyłam przepis na sernik na zimno. Na zdjęciu wyglądał pięknie! I od razu poczułam do niego słabość. Po pierwsze sernik - to musi być dobre. Po drugie - z czekoladą i lekką nutą kawy... Czy to może się nie udać...? Nie może. Jest pyszne!
Masa jest dość gęsta jeszcze przed schładzaniem, więc nie ma obaw, że wycieknie z tortownicy. W oryginale żelatyny nie było wcale, ale wydaje mi się, że bez niej serniczek mógłby popłynąć... Nawet z dwoma łyżkami, po dwóch godzinach w cieple, zaczynał delikatnie rozmiękać (także należy go przechowywać w lodówce). Od siebie zamieniłam jeszcze w spodzie czekoladę na kakao - żeby było szybciej... Jakoś nie chciało mi się piec. Wyszedł śliczny, choć moim zdaniem przygotowany w mniejszej tortownicy, a co za tym idzie wyższy, prezentowałby się bardziej dekoracyjnie.
Sernik wyszedł pyszny - delikatny, czekoladowo-kawowy, bajka po prostu. Muszę przyznać, że smakował mi jak mało który. Zdecydowanie jeden z lepszych, jakie udało mi się przygotować (i wcale nie piszę tak o każdym serniku...). Cóż mogę powiedzieć? Polecam bardzo. Nam został zaledwie mały kawałeczek na poniedziałek. I nadal był pyszny!
Sernik cappuccino
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 24 cm)
spód:
140 g ciastek digestive
75 g masła
20 g kakao
masa serowa:
600 g serka kremowego
300 g śmietany kremówki (38%)
120 g cukru
50 g cappuccino w proszku
2 łyżki żelatyny
2 łyżki zimnej wody
60 ml gorącej wody
80 g ciemnej czekolady (50%)
dodatkowo:
15 g ciemnej czekolady (50%)
Ciastka dokładnie pokruszyć, wymieszać z kakao. Masło roztopić, przestudzić, i wymieszać z ciastkami.
Spód tortownicy wyłożyć folią aluminiową.
Masę ciasteczkową ugnieść na spodzie łyżką lub dłonią. Schłodzić w lodówce w czasie przygotowania masy serowej.
Serek, kremówkę i cappuccino zmiksować na gładką, puszystą masę.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej razem z cukrem.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, następnie wlać gorącą, wymieszać aż do rozpuszczenia, przestudzić.
Do masy serowej wlać żelatynę wąskim strumieniem, cały czas miksując. Dodać czekoladę, zmiskować na gładko.
Masę przełożyć na ciasteczkowy spód, wyrównać.
Wstawić do lodówki na 3-4 godziny, a najlepiej całą noc, aż do całkowitego stężenia.
Przed podaniem zetrzeć na wierzch pozostałą czekoladę.
Smacznego!
A wizyta, muszę przyznać, była wyjątkowo udana. Panowie zabrali się za wódkę, która mi nie wchodzi zupełnie, więc piłam Martini Dry ze Spritem, lodem i limonką - klasycznie. Jedno z moich ulubionych połączeń. Generalnie alkohol mnie za bardzo nie pociąga, i najbardziej lubię drinki, gdzie go nie czuć. D. mówi, że jestem dziwna...
Wracając do sedna - uśmiałam się , bo humor nam wszystkim dopisywał. Pogadaliśmy, powygłupialiśmy się, i mam nadzieję, że uda się to powtórzyć, może nawet w szerszym gronie. Następny weekend mam wolny, więc kto wie, kto wie...
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2011/11/cos-szybkiego.html