Wykonanie
Ciasto drozdzowe bylo popisowym wypiekiem mojej babci. Pamietam, jak dlugo mieszala je drewniana palka, wystrugana kiedys przez dziadka z bardzo twardego drewna. Nie wiem z jakiego drzewa- palka byla ciemnobrazowa. A babcia nie gniotla ciasta rekoma- byly juz mocno nadwyrezone i poskrecane przez reumatyzm. Babcia "gniotla" je drewniana palka... Pieczone w garnku w elektrycznym piekarniku. Z ciemna przypieczona skorka i cukrowa posypka na wierzchu- leciutkie jak pyl... Czasem tez robila
drozdzowego zawijanca z
dzemnem. Ten moj dzisiejszy to nieco hold dla mojej niezyjacej juz od dawna babci, dla jej spracowanych rak. I dla drewnianej palki...
Moze bez niej ciasto nie bylo by az tak pyszne? Wiecie, ze ona wciaz jest w uzyciu w domu moich rodzicow? Magiczna jakas, nie? ;)
1 duzy zawijaniec500 g
maki1 opakowanie
cukru waniliowego1/4 l
mleka42 g swiezych
drozdzy50 g
masla lub
margaryny do pieczenia50 g
cukru2
jajkaszczypta
soli200 g
suszonych daktyli bez pestek150 orzechow wloskich luskanych300 g surowej masy marcepanowej5 lyzek
likieru wisniowegoMake wsypac do miski, w srodku zrobic wglebienie.
Mleko wymieszac z
cukrem waniliowym i ogrzac, aby bylo letnie, wkruszc
drozdze, wlac do zaglebienia w misce z
maka, przykryc i odstawic do wyrosniecia w cieple miejsce na ok. 15 minut. Tluszcz rozpuscic, dodac do
maki, dodac 1
jajko,
cukier i sol, a nastepnie zagniesc ciasto, ktore odstawic pod przykryciem na 30-40 minut do wyrosniecia.
Daktyle pokroic, zmielic w mikserze wraz z
orzechami na jednolita mase. Dodac posiekany marcepan,
likier wisniowy i 1
jajko, wyrobic. Ciasto rozwalkowac na posypanej
maka stolnicy w prostokat o wymiarach 30x45 cm. Rozlozyc nadzienie, zwinac poczynajac od dluzszego
boku. Ponownie przykryc i odstawic do wyrosniecia na ok. 10 minut. Piec w uprzednio nagrzanym piekarniku w temperaturze 200°C ( z termoobiegiem- 175°C ) ok. 30- 40 minut. Mozna polukrowac.Przepis na podstawie przepisu z: "Mini Extra. Backen mit Liebe" nr 4/2009Przepis dodaje do akcji: