Wykonanie
Cześć,Czy zastanawialiście się kiedyś co może skrywać lustro? I kto oprócz słynnej Alicji z Krainy Czarów może pochwalić się taką wiedzą? Dzisiejszy wpis dotyczy lokalu ukrytego po drugiej stronie lustra (dosłownie!) – miejsca, w którym można zrelaksować się przy
drinku i usłyszeć historię
ginu przedstawioną w sposób tak
barwny, że Old Tom umieszczony na butelce trunku w okamgnieniu zamienia się w starego kota mruczącego za oknem a powietrze zaczyna pachnieć
jagodami jałowca.Nie
będę odbierać przyjemności odgadnięcia lokalizacji tego miejsca, ale lustro jest podobnie jak
woskowe pieczęcie na listach w dawnych czasach, ostatnim krokiem do odkrycia sekretu.
Z ust do ust jest kolejnym lokalem typu speakeasy w
Krakowie. W zależności od sprzedawanego
alkoholu niektóre lokale speakeasy nazywano blind pig lub blind tiger . Sam pomysł na ukryte lokale dotyczy czasów Prohibicji w Stanach Zjednoczonych, kiedy to miłośnicy wysokoprocentowych rozrywek znajdywali upojenie w lokalach ukrytych na tyle dobrze, iż bez wskazówek lub też pomocy stałych bywalców, nie można było tam trafić. Niekiedy wejście do lokalu prowadziło przez restauracyjne toalety lub szatnie.Obecnie
moda na speakeasy powoli wraca i muszę przyznać, że w gąszczu lokali nastawionych na tłumy ludzi i błyskawiczną obsługę, coraz częściej doceniam bary, w których oprócz złapania chwili oddechu po tygodniu, można wysłuchać dobrej historii.Spotkanie, w których
brałam niedawno udział, było kolejnym eventem w ramach cyklu #przekazustny (informacje o spotkaniach są zamieszczane na Facebooku). Wydarzenie poprowadził Ambasador Lukas Bols Andrzej Rachwalski,
Brand Ambasador Mateusz Zabiegaj wraz z kulinarną oprawą w wykonaniu Walentego Kani .
Odpowiedzią na wszystko jest ponoć
jałowiec. Dlatego też spotkanie było przede wszystkim podróżą po historii
ginu sięgającej różnych czasów, klas społeczeństwa czy też
krajów po to aby odkryć ciekawe połączenia
smakowo-zapachowe o wiele bogatsze niż standardowy duet w postaci
ginu z tonikiem.
Świetnym uzupełnieniem spotkania była oprawa kulinarna w wykonaniu Walentego Kani, którego foodtruck możecie na co dzień znaleźć na Placu Izaaka na Kazimierzu .
Osobiście jestem zwolennikiem
podrobów i takie smaki jak
kurze żołądki czy
wątróbka należą do ulubionych wspomnień kulinarnych z czasów dzieciństwa. Niemniej bawole jądra w sosie
pomarańczowym oraz
bitki z konia zdecydowanie trafiły w moje
kubki smakowe.Myślę, że Plac Izaaka i kuchnia Walentego powinna stanowić pierwsze miejsce dla wszystkich wielbicieli tego typu
mięsa.
Bawole jądra w sosie
pomarańczowym.
Bitki z konia.
Lody w sosie
kawowym.
„No, no! The adventures first, explanations take such a dreadful
time.”Lewis Carroll, Alice’s Adventures in Wonderland & Through the Looking GlassZachęcam do poszukania Z ust do ust . Zainteresowanych zapraszam na:Grę miejską celem znalezienia Z ust do ust,Profil miejsca na Facebooku, gdzie można również znaleźć zagadki co do lokalizacji,Plac Izaaka do foodtrucku Walentego Kani .Na koniec zostawiam Was ze wskazówką🙂Pozdrawiam!Gosia