Wykonanie
Są takie pączki, które potrafią więcej od innych, a swoją sprawnością fizyczną (taak!) wprawiają w osłupienie. Gdy usłyszałam o ich niespotykanych predyspozycjach, nie chciałam wierzyć, ale Moi
Drodzy, to się dzieje naprawdę - one perfekcyjnie wyczuwają odpowiedni moment, by samodzielnie przewrócić się na drugi bok (!!!).Tę nowinkę zawdzięczam Gabrysi B., którą dotąd znałam przede wszystkim jako świetnego coach'a i doświadczoną trenerkę biznesu. Myślę sobie nawet, czy to przypadkiem nie Jej trenerska zasługa, że pączki tak subordynowanie przewracają się na plecki? ;-) Ich wygimnastykowanie to fakt, ale przecież nie najważniejszy. Są delikatniutkie, wilgotne w środku, pyszne, no i gotowe w tempie ekspresowym. Taka to smakowita alternatywa dla tradycyjnych pąków.A gdyby ktoś z Was zapragnął przyjrzeć się naszej dzisiejszej Gospodyni - Gabrysi bardziej wnikliwie, to spotkać Ją może i Tu i.. TAMGabrysiu, wielkie dziękuję! :-)A wszystkim życzę rozkosznych doznań z czarodziejskimi pączusiami! Mniam! :-)Składniki:200g
serka homogenizowanego naturalnego3
jaja1,5 szklanki
mąki pszennej1 płaska łyżeczka
proszku do pieczeniaszczypta
soliolej do smażenia (ok.1L)Wykonanie:Wszystkie składniki wrzucamy do jednego naczynia i mieszamy łyżką.Ot, cała fizlozofia i mamy już gotowe ciasto. Teraz, w średniej wielkości garnku rozgrzewamy
olej. Następnie, łyżeczką do
herbaty nabieramy porcję ciasta i pomagając sobie palcem, wrzucamy je na tłuszcz. Jeżeli pomiędzy formowaniem kolejnych pączków będziemy łyżeczkę zanurzać na chwilę w zimnym
oleju, W trakcie smażenia pączusie cudnie rosną i same się przekręcają na drugi
boczek lub jak kto woli, na plecki (warunek: trzeba im zostawić nieco terytorialnej swobody w naczyniu, w którym się smażą). Pozwalamy im się pławić w tłuszczu do chwili, gdy osiągną piękny złoty kolor. Następnie odsączamy je na papierowym ręczniku, a gdy odrobinkę przestygną, posypujemy obficie
cukrem pudrem.Życzę Wam Smacznego!