ßßß
Do stycznia niewiele się działo i tak naprawdę moje przepisy oglądała garstka osób, a na FB do końca stycznia miałem może 40 wiernych fanów, z czego aktywnych kilku :) Niektóre przepisy z pierwszych dni mają teraz jedne z większych wyników oglądalności, ale to zasługa google, wtedy to tak dobrze nie wyglądało :)
Pierwszym moim spotkaniem z innymi blogerami kulinarnymi był Food Blogger Fest, na nim poznałem kilka osób, ale nie czułem się zbyt pewnie, wśród innych blogerów i nie podejrzewałem, że za jakiś czas będę częścią tej wielkiej blogerskiej rodziny :)Chwilę po tym wydarzeniu udało mi się dostać na pierwsze blogerskie warsztaty.Na nich poznałem dużo świetnych osób, z którymi do teraz mam super kontakt i czułem się już zdecydowanie lepiej i pewniej niż na FBF.Trochę zareklamował mnie Olivier Janiak, z którym rozmawiałem przed wydarzeniem na papierosku i w trakcie warsztatów przeprowadził ze mną krótki wywiad ;)Od tych warsztatów ruszyło się i na blogu i na FB :) I w końcu widziałem, że nie gotuję już dla kilku osób :)Dodało mi to na pewno pewności siebie i wiarę, że to co robię ma jakiś większy sens, niż pisanie tych przepisów dla siebie.
Za chwilę był pierwszy konkurs na blogu i wtedy czytelników jeszcze bardziej przybyło, do tego zostałem zauważony u siebie w dzielnicy i w miesięczniku "Nasz Ursus" ukazał się ze mną wywiad i mój przepis.Zacząłem także chodzić na targi z tematyki kulinarnej, których w pierwszym kwartale było kilka, poznając znów wiele ciekawych osób. Byłem też na płatnych warsztatach w Food Lab Studio, gdzie miałem przyjemność uczyć się między innymi od Grzegorza Łapanowskiego, którego bardzo podziwiam za to co robi i jakim jest człowiekiem. Zrobiłem też kolejny konkurs, którego byłem sponsorem gdzie przyszło ponad 150 zgłoszeń :) W końcu zaczęło się coraz więcej dziać i dawaliście mi siłę do dalszej pracy.Bo prowadzenie blogu, to nie jest łatwa praca, choć bardzo przyjemna :) W sumie nie traktuję tego jak pracę, ale pochłania masę mojego wolnego czasu. Normalny człowiek robi obiad i go zjada :) I tyle :) Nie wiem jak inni blogerzy, ale ja spisuję przepis w trakcie przygotowywania i nie robię tego wcześniej, nie rysuje też talerza tylko nakładam tak jak uważam po zrobieniu :) Choć ostatnio coraz więcej o tym myślę :)Po wyciągnięciu ciepłego i pachnącego dania z parowaru, trzeba ładnie je ułożyć, zrobić zdjęcia i zjeść zimne :) To chyba największe poświęcenie, że nie jadam ciepłych posiłków ;) Do tego dochodzi odpisywanie na masę maili z pytaniami i radami, ogarnianie FB i Instagrama :) Wreszcie obróbka zdjęć i napisanie posta :) Na początku obróbki zdjęć nie było żadnej, co zresztą widać :D Ale bardzo to co robię lubię :) Lubię rozmawiać z czytelnikami, największy i najlepszy kontakt i interakcję mam chyba przez FB i mam nadzieję, że lubicie mój humor, który tam się czasem uaktywnia :)
Nie będę Was zanudzał po kolei całym tym rokiem, co się działo i gdzie byłem możecie przeczytać tutaj :)Nadmienię tylko, że przede wszystkim dzięki prowadzeniu bloga poznałem kilkadziesiąt świetnych osób, część z nich mogę uważać w tej chwili za przyjaciół, część za bardzo dobrych znajomych, a z niektórymi rozmawiam tylko na warsztatach i wydarzeniach, albo się z nimi po prostu gdzieś mijam. Ale to wszyscy są bardzo ciekawi i wartościowi ludzie. I gdyby nie moja decyzja sprzed roku, nie poznałbym ich.

To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu i nie żałuję tego i pewnie nigdy nie będę. Ale to dopiero początek :) Zdaję sobie sprawę, że mam niszowy blog i nigdy nie będę "Top Blogerem" z setkami tysięcy uu, ale każdy komentarz pod moim przepisem, każda informacja, że coś zrobiliście i Wam smakowało, każde zdjęcie dodane ze swoją wersją moich dań sprawia mi wielką przyjemność. Każdy like i komentarz na FB i miłe słowo również, każde udostępnienie i podzielenie się nim ze znajomymi tak samo :)Czasem się wkurzam, że wrzucę świetny przepis, a wyświetleń jak na lekarstwo, a inny moim zdaniem mniej ciekawy, wystarczy że jedna osoba czy dwie udostępnią i nagle jest udostępniany przez rzeszę osób, bo ktoś widzi, że ktoś udostępnił, więc ja też to zrobię :) I tak to leci :)Więc jeżeli Wam się coś podoba, to udostępniajcie u siebie, nie patrzcie, że będziecie pierwsi :), komentujcie, laikujcie bo naprawdę wtedy widzę, że to co robię ma sens. Dla Was to sekunda, a ja na dany post pracuję godzinami :) A przede wszystkim gotujcie i cieszcie się tym i chwalcie się jak Wam coś wyjdzie i smakuję :)
Chciałem w urodziny zaskoczyć Was nową stroną, logiem i całym wyglądem bloga. Niestety z różnych przyczyn to się nie udało. Niestety mam problem z pracą, przez co wydatki na bloga odeszły na dalszy plan. Nadal robię też zdjęcia zwykłą "małpką", która mam od lat :) Choć myślę, że są coraz lepsze, ale zawsze nie będą takie jak z profesjonalnego aparatu :) Dużo przede mną pracy, ale myślę też że troszkę przez ten rok osiągnąłem :) Ja, który 3 lata temu robiłem tylko parówki, jajka z wody i tosty :) wygrałem w kilkunastu konkursach kulinarnych, w tym dostałem się ostatnio do finału kulinarnych zmagań, z którego za kilka dni ukażą się filmy i będzie można głosować na zwycięzców :) Gotowałem także pod okiem między innymi : Grzegorza Łapanowskiego, Pascala Brodnickiego, Pawła Małeckiego, Teo Vafidisa, Tomasza Jakubiaka, Jurka Sobieniaka, Marco Ghia, Daniela Olasa, Piotra Ceranowicza, Adriany Marczewskiej, Sebastiana Krauzowicza, Emiliano Castagna... Byłem w jury Mistrzostw Polski Burgerów. Facet z małej miejscowości w kujawsko - pomorskim, który do 30 nic nie gotował :) Rok temu jakby ktoś mi powiedział o tym, gdy wstawiałem pierwszy post na bloga, to bym go wyśmiał i uznał za wariata :)

Wiem, że wiele pracy przede mną, zarówno z blogiem, dalszą nauką gotowania, jak i z własnym życiem, ale to że mam Was, zarówno czytelników jak i przyjaciół, znajomych blogerów daje mi masę pozytywnej energii i siły do dalszego działania.
P.S. Jeżeli chcecie zrobić mi jakiś mały prezent urodzinowy to zachęcam do polecenia mojego FB u siebie wśród znajomych, czy na Waszych blogach :) Będzie mi niezmiernie miło :)Zapraszam również na mojego Instagram i G+ .Dziękuje, że jesteście :)Adam