Wykonanie

Troszkę mnie nie było. Dziękuję mojej przyjaciółce Pameli za cudowny weekend. Zatęskniłam za liceum..Z Pamką pomknęłyśmy do IKEI i zakupiłam sobie relingi do kuchni. Ponadto Moja Ukochana BBF jest fanką Tupperware, dlatego jeśli zdążę (znika bardzo szybko, a ja nie mam aparatu;)) to zamieszczę
chleb z
płatkami owsianymi i ziarnami, który robi się błyskawicznie dzięki pewnej misce tej firmy (oczywiście bez niej też go zrobimy)). Teraz mam w końcu chwilę po pracowitych dniach i dostęp do neta, więc troszkę poszaleje na obu blogach. Czeka na mnie jeszcze kilka książek. Szczególnie Dom Na Skarpie nowość od
Nory Roberts . Jeśli ktoś jest zainteresowany wypatrujcie posta za 2-3 dni;) Kończąc prywatę wracam do punktu posta, czyli domowych
lodów malinowych . Jest to moja wariacja na temat domowych
lodów z
owoców. Mamy 2 możliwości. Możemy je zjeść jako
lody lub
sorbet. Przedstawię wam oba warianty.
Lody są prościutkie. I w
sumie potrzebujemy 2-3 produktów oraz blender.

Potrzebujemy:500 g zamrożonych i wyciągniętych na 15 minut przed robieniem
lodów malin2 łyżeczki
cukru ja zastosowałam brązowy, aby nasze
lody nie były za kwaśneAby
lody były bardziej kremowe 2-3 łyżek
śmietanki 12-18% - ja osobiście uważam, że ta
śmietana powoduje, iż
lód tak szybko nam się nie topi.Na
sorbet potrzebujemy właściwie to samo.Przygotowanie: blendujemy wszystko razem i albo podajemy od razu i mamy
sorbet, albo mrozimy i układamy łyżką do
lodów do jakiegoś słodkiego ciasta np.
czekoladowego. Alternatywą jest wykorzystanie tej mieszanki jako sosu czy
syropu do panna cotty czy budyniu. Na zdjęciach mamy
lody, które nie były nawet wstawiane do zamrażalnika, a końcowe zdjęcie to już sos;) Pozdrawiam ciepło. I mam nadzieje, że zainspirowałam choć jedną osobę. Dodatkowo przywołując słońce i pogodę, abyśmy mogli jeść słodziutkie i świeżutki
malinki prosto z ogródków;)