Wykonanie
Ubiegłotygodniowe warsztaty zorganizowane przez Akademię były w całości poświęcone
makaronom. Nie suchym z
torebki (których jak wiadomo, bardzo często używam), tylko ręcznie wygniatanemu ciastu. Od razu mi się przypomniało, jak moja mama robiła go do niedzielnego rosołuJednak nie robiliśmy klasycznych
makaronów do past (spaghetti, tagliatelle), ale nadziewane pozycje jak Ravioli z
dynią, Raviolo All’uovo, Agnolotti z nadzieniem z
wołowiny oraz Tortellini z
baraniną, a w studiu czekała dla nas pieczona przez Marco (szefa kuchni) foccacia oraz długodojrzewające
wędliny. Biorąc pod uwagę fakt, że do wyrobienia
makaronu potrzebna była duża ilość samych
żółtek, z pozostałego
białka przygotowaliśmy wielką
bezę! Przyznam się bez bicia, że nigdy nie przepadałam za jej słodkością, jednak… ta „domowej” roboty robi swojeCzekam tylko na lato i świeże
owoce, a przyrządzę piękny Tort Pavlova – tak, na urodziny.














