Wykonanie
O tej
porze roku mam przede wszystkim problemy ze wstawaniem. Moje ciało jest niczym kłoda. Gdy próbuję wstać to tak jakby nie było połączenia
między mózgiem a mięśniami. Odmawiają posłuszeństwa i koniec. Wyglądanie przez okno tylko mnie dołuje bo albo pada albo jest zimno. Albo i to i to. W każdym razie gdy już wstać muszę (a muszę przez to cholerne* przedszkole) to staram się umilić sobie ten czas poza kołdrą. Mam już nawet pewien bardzo sprawdzony sposób. Możecie go zobaczyć na zdjęciu.
Croissanty przygotowuję zawsze wcześniej. Jeden dzień w tygodniu mam standardowo przeznaczony na pieczenie (zarówno
chleba, jak i różnego rodzaju bułeczek). Sprawdzony przeze mnie przepis na
croissanty możecie znaleźć na blogu Doroty .Podobno najlepszą
kawę Mocca można wypić w Sydney. Cóż, nie byłam i pewnie nigdy nie
będę miała okazji tam zawitać. Ale wiem, że całkiem przyzwoitą Mocca można wypić we własnym domu. Poniżej pokazałam Wam przepis z którego ja korzystam. Powstał on podczas warsztatów
kawowych w Makro na których byłam w zeszłym tygodniu.
Składniki:
espresso (pojedyncze lub doppio w zależności jak lubicie)spienione
mleko (około 250-300ml w zależności od pojemności szklanki)30-50ml sosu
czekoladowegokakao do posypania (jeszcze lepiej gdyby była to starta
czekoladaNa dno szklanki wlewamy sos. Delikatnie wlewamy
mleko i dajemy mu chwilę aby się ułożyło (w tym czasie przygotowuję zwykle
espresso). Z odległości około 20cm cienkim strumieniem wlewam
kawę (tak samo jak przygotowując latte macchiato). Z wierzchu posypuję
kakao.