Wykonanie
Rok akademicki się zaczął a życie wywróciło się do góry nogami.Zmiany dotyczą wszystkiego, a więc rytmu dnia, czasu wolnego, obowiązków, długo by wymieniać, ale przede wszystkim braku w moim otoczeniu osób, z którymi byłam związana od lat i które są mi bardzo bliskie.Nie wchodząc w szczegóły i powody, moja kochana Małgonia wylądowała na Szmaragdowej Wyspie, dołączając do swojego ukochanego
Maćka czyli Gacka.Nie to, żeby Małgonia była z tego powodu nieszczęśliwa; w
sumie czas przed wyjazdem spędziła na czekaniu na jego przyjazd, wyrywaniu się tam, a
potem tęsknocie całymi tygodniami.Gdyby nie to, że jej tak nagłą i radykalną decyzję wymusiły czy przyspieszyły pewne niekorzystne okoliczności, byłoby świetnie.Małgonia zjechała niedawno z kilkudniową wizytą i dotarło do mnie, jak bardzo mi jej brakuje.Ale ja nie o tym chciałam, o
chlebie miałam pisać.
CHLEBY ZE SZMARAGDOWEJ WYSPY

Niestety, to nie moje wypieki, chociaż wkrótce, mam nadzieję, będą. Oczywiście, nie tak piękne i profesjonalne.Maciek wypieka te
chleby na Wyspie Szmaragdowej.Nie jest to łatwa sztuka. Wymaga czasu i cierpliwości, a przede wszystkim
wiedzy; nauki Maciek pobierał u Artisan Bakers, a pieczeniem zajmuje się już od długiego czasu.Ten cudny
chleb to wypiek na zakwasie.

Zakwas
drożdżowy prawdziwy hoduje się przez długi czas. Maciek ten swój hoduje już 12 miesięcy!Pieczenie
chleba to cała filozofia.Robię lekki przeskok myślowy, ale nie bez celu.
Pisałam o mojej miłości do biegów długodystansowych. Lubię ten czas tylko dla siebie, kiedy wiem, że nic ani nikt mi nie przeszkodzi, kiedy ciało dochodzi do stanu równowagi, umysł również. Myśli się porządkują, stopy coraz rytmiczniej pracują, a w miarę wydłużania się dystansu biegnę coraz lżej i szybciej.Koniec biegu to euforyczna radość z dokonania czegoś, ukończenia, bycia u celu.Myślę, że pieczenie
chleba można porównać do biegu; jest to zdecydowanie zadanie długodystansowe.Bardzo lubię wypieki
drożdżowe;
magię wyrastania ciasta, sekretnego powiększania objętości pod ściereczką, a
potem jeszcze puchnięcie w piecu. A wszystko to te
drożdże, które mają ogromną moc sprawczą.Maciek wie wszystko na temat pieczenia
chlebów, wie, jaka
mąka, co z tym zakwasem, i pewnie mnóstwo innych rzeczy, o których ja nie mam nawet pojęcia. Jeszcze, bo mam zamiar nauczyć się od niego, jeżeli mi pozwoli, no i
będę o tym pisać.