Wykonanie

Tradycyjne danie kuchni rumuńskiej, któro to
mieli my okazję posmakować na tegorocznych wywczasach. Podobno ta mamałyga to takie żarcie dla chłopstwa jest, czyli w
sumie nie dziwota, że nam posmakowało. Zapija się toto palinko, czyli takiem bimberkiem ze
śliwków, smacznym, ale marniutkim w oktanach. Kielner, co nas nam to serwował, ostrzegał, że ostrożnie, bo to super mocne, że dech zapiera i insze takie bezedury. Okazało się, że 50 woltów jeno toto miało. Pedzielim mu, że u nas bimberek to minimum 70 woltów ma, na co un najsampierw pobladł,
potem pozieleniał, a jakeśmy rozpracowali literka na dwie osoby w 2 godzinki to zaczął nam bić brawo.
Dziwne te ludzie w Rumunii, mało o życiu wiedzo…PS. Ale tak w ogóle, to nie było źle w Tej Rumunii. Zwłaszcza we w Transylwanii. Na ten przykład, miłego gościa my poznali – Władek mu chiba było. Miał śjakieś problemy ze zgryzem i krążeniem, ale poza tem to równy chłopina… Ale o tem to inną
razą opowiemy.Składniki:½ szklanki
kaszki kukurydzianej3 szklanki
wody100 g
koziego sera200 g gęstej, dobrej gatunkowo
śmietany 18%sól,
pieprzSposób przygotowania:
Kaszkę kukurydzianą wsypujemy do wrzącej, osolonej
wody i gotujemy na małym ogniu ok. 15 minut, cały czas mieszając. Doprawiamy
pieprzem do smaku. Wykładamy na talerze. Posypujemy rozkruszonym
serem i polewamy
śmietaną (kolejność dowolna).