ßßß Cookit - przepis na Zwalniam na zakręcie

Zwalniam na zakręcie

nazwa

Składniki

Wykonanie

Wiecie, że czasami bywam tu i tam czyli na różnych warsztatach, konkursach, konferencjach. Bywam przede wszystkim dlatego, że lubię. Ale czasami jestem zmęczona, szczególnie jeśli okazuje się, że od nauki albo rywalizacji ważniejszy jest lans.
Coraz częściej bywa, że wyniki konkursów są co najmniej podejrzane o wcześniejsze ustawienie, warsztaty mają jedynie promować markę organizatora a nie uczyć a konferencje są po to żeby jedynie promowanie prelegentów, którzy nawet niekoniecznie wiedzą co mówią.
Oczywiście bywają też bardzo miłe spotkania, z których wiele korzystam - uczę się fotografować, gotować, poznaję świetnych ludzi. Zresztą nawet negatywy traktuję jako naukę bo zbieram w taki sposób przeróżne doświadczenia.
W miniony weekend byłam aż na dwóch spotkaniach - miałam po drodze więc wykorzystałam czas do maksimum. Najpierw warsztaty fotograficzne we Wrocławiu - zorganizowane przez firmę Kupiec i Mastercook a prowadzone przez profesjonalistów i to takich z normalnym podejściem do ludzi. Dostałam odpowiedź na każde, nawet najgłupsze pytanie i wiem, że będę sama bardziej eksperymentować. Nocne ploteczki z koleżankami blogerkami też dużo ciekawego wniosły.
Potem pojechałam do Kudowy na konkurs BlogerChef. Nie chcę pisać dokładnej relacji bo mogłabym napisać o kilka słów za dużo, ale coś się należy. Nasłuchałam się wcześniej sporo dziwnych rzeczy o poprzednich dwóch półfinałach więc o moim udziale zadecydowała chęć przekonania się na własnej skórze jak to wygląda. I przekonałam się dokładnie. Część "zarzutów" rzeczywiście się potwierdziła, część nie, ale jedno jest niezaprzeczalne. Otóż bawiłam się wyjątkowo dobrze. Po część dlatego, że nie miałam żadnego ciśnienia na wygraną i do całego wyjazdu podeszłam na wyjątkowym, jak na mnie, luzie. Poza tym trafiłam na grupę bardzo ciekawych i wesołych ludzi, z którymi doskonale mi się gotowało - zarówno pod ich kierunkiem jak i komenderując swoim zespołem. Przed i po zawodach było także dużo śmiechu i pozytywnej energii. Jak się bawiliśmy po części możecie zobaczyć na filmie jaki nagrała telewizja sudecka.
Podsumowując - to był świetny i pełen wrażeń weekend. Jednak ta intensywność oraz kilka moich przemyśleń w sprawie blogowania i czynników osobistych sprawiło, że postanowiłam nieco zwolnić tempo. Jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądało w praktyce, ale jestem ostatnio trochę zmęczona "życiem" więc być może będzie mnie tutaj ciut mniej. Na pewno nie zniknę bo lubię robić to co robię, ale chyba pora zastanowić się spokojnie nad sobą.
Piszcie do mnie, zaglądajcie często, bo nawet jeśli kilka dni nie pojawi się żaden post to ja będę tutaj czekać na Was. A zresztą znając samą siebie to pewnie i tak długo nie wytrzymam bez ruchu w interesie :D Do zobaczenia !
Źródło:http://smacznapyza.blogspot.com/2013/03/zwalniam-na-zakrecie.html