ßßß Cookit - przepis na Gorzkie żale . . .

Gorzkie żale . . .

nazwa

Wykonanie

Dzisiaj będę zrzędzić więc kto nie chce sobie psuć humoru niech szybko stąd zmyka.
Też macie co jakiś czas jakiś okres zniechęcenia a nawet wstrętu do pewnych rzeczy czy zajęć ? Mnie się to, niestety, zdarza i to całkiem nierzadko. Nie ma chyba jakiegoś konkretnego powodu tego stanu rzeczy chociaż może ogólne zmęczenie poprzez nagromadzenie różnych spraw ma jednak wpływ. Nie dość, że nic mi się nie chce, niewiele cieszy to jeszcze czuję się z tego powodu winna i tak kółeczko się zamyka. Cóż, mam skłonności do wpadania w dołki i problemy z wygrzebywaniem się z nich.
Wiem, że jak się sama nie zmobilizuję to nikt mnie nie kopnie, nie wyciągnie z dziury a jednak odkładam część spraw z dnia na dzień stojąc w miejscu a nawet cofając się. I czasami czuję się staro, jakbym miała 2 razy więcej lat niż widnieje w dowodzie i co za tym idzie bardziej zgarbiony kark. Coś mi ciągle leży na nim i przygniata, i nie umiem się tego pozbyć. Nie mam problemu z rocznicą urodzin, to nie o to chodzi że 44 - po prostu czas za szybko pędzi i chyba nie chce mi się już gnać za kolejnymi cielcami. Czuję, że i tak ich już nie dogonię.
Ja wiem, nikt nie ma lekko a nawet mnóstwo osób ma gorzej - żyją w skrajnej biedzie, są poważnie chorzy, ale dziś nie patrzę dalej niż na czubek własnego nosa i widzę tylko swoje problemy. Na przykład to, że z rodziną to się najlepiej wychodzi na zdjęciu i to z boku żeby można było odciąć. I jeszcze to, że wiele rzeczy już za mną i "se ne wrati" a ja, żyjąc wśród ludzi, czuję się chwilami bardzo samotna. Pewnie często to moja wina bo nigdy nie byłam wylewna a do tego jestem małpowata, ale jednak wpajano mi od dziecka, że jeśli już umiem liczyć to mam liczyć tylko na siebie. Nie umiem więc prosić o pomoc, grać słodkiej idiotki a nawet ciężko przychodzi mi oferowaną pomoc przyjmować. To ja mam być ta silna, mądra, odpowiedzialna - od zawsze tak mi wmawiano - a ja wcale taka nie jestem. Często też w ramach obrony jestem w pewien sposób agresywna - słownie, nie ręcznie :D - bo boję się, że gdy pozwolę się komuś za bardzo zbliżyć to dużo bardziej będzie bolało ignorowanie czy odejście. Dzisiaj mam ochotę usiąść, załamać rączki, rozpłakać się i krzyknąć "niech mnie ktoś przytuli" !!! Tylko, niestety, wszyscy zagonieni za swoimi sprawami . . .nawet Ci bliscy . . .
I jeszcze powiem Wam, że są chwile kiedy chciałabym żeby można było zapakować się ze swoimi ulubionymi rzeczami, książkami, płytami w jakąś kapsułę i wystrzelić w niebyt - żeby nie dzwonił telefon, nikt nic ode mnie nie chciał, niczego nie wymagał, i przede wszystkim niczego ode mnie nie oczekiwał . . . nawet przygotowania obiadu.
Ale marudzę, co ? . . . Tak mnie naszło dzisiaj na smutno - w końcu mój blog, mogę sobie pobazgrolić co mi się podoba, nie ?
Aha, i dzięki wszystkim przyjaciołom i rodzinie za życzenia urodzinowe kilka dni temu - po raz kolejny okazało się, że ja powinnam o wszystkim pamiętać, być miła, towarzyska, serdeczna, no i że jednak najczęściej to działa tylko w jedną stronę . . . Wieczorna wiśnióweczka w słusznej ilości znacznie poprawiła mi humor tego dnia, ale codziennie to się tak nie da :D
No to na poprawę humoru teraz kawkę sobie zrobiłam - jak sama sobie nie zrobię to przecież nikt mi nie poda - taką z mlekiem, pianką, cukrem karmelowym i ciasteczkiem greckim. A co ? Należy mi się, nie ma to tamto :)
Źródło:http://smacznapyza.blogspot.com/2012/06/gorzkie-zale.html