Wykonanie
Tak jak wspominałam w ostatnim
poście, mam dla Was małą niespodziankę. Tak właściwie sama zostałam mile zaskoczona, kiedy otrzymałam możliwość napisania recenzji o tym
napoju, za co bardzo dziękuję,
SOTI Natural !Po otrzymaniu propozycji dokładnie przeczytałam całą zawartość ich strony i możliwość przetestowania tej
herbaty naprawdę mnie ucieszyła. Byłam ciekawa jej wyglądu i smaku, przede wszystkim dlatego, że od ponad 10 lat jestem ogromną zwolenniczką zielonych
herbat. Mam raczej na myśli wersje parzone, na ciepło, chociaż czasem do ręki wpadają mi znane nam, popularne mrożone
herbaty w butelkach. Nazwa firmy obiła mi się już o uszy, ale nigdzie nie mogłam jeszcze dostać tej
herbatki, dlatego z przyjemnością czekałam na przesyłkę.Może kilka słów o samej herbacie? Jest to zielona
herbata gatunku Gyokuro, poddawana takim procesom (fermentacja i szybkie suszenie), aby zachowywała ona jak najwięcej swojego smaku i cennych składników. Gatunek ten jest bardzo bogaty przede wszystkim w przeciwutleniacze, w tym głównie katechiny. Jak wiecie, substancje te chronią nasze komórki przez działaniem wolnych rodników tlenowych, których duże ilości występują m.in. w stanach zapalnych oraz nowotworach. Dlatego też ogólnie zalecane jest picie zielonej
herbaty w celu dodatkowego wspomagania organizmu, nie tylko np. w spalaniu
tkanki tłuszczowej.
Herbata ta nie zawiera też żadnych konserwantów,
cukrów, słodzików ani jakichkolwiek innych dodatków, co jest miłą odmianą, ponieważ z wyjątkiem
wody, większość
napojów butelkowanych ma długą listę składników.Zastanawiałam się jednak, jak ona będzie smakować? Czy rzeczywiście jak parzona
herbata, czy może jednak gdzieś doszukam się słodszego smaku czy dodatku cytryny/brzoskwini, itp.? Po wypróbowaniu od razu wiedziałam, że jestem w 100% na tak - smakuje jak delikatnie zaparzona zielona
herbata, bez
cukru, ALE nie pozostawia gorzkiego posmaku. Na dodatek na etykiecie jedynym składnikiem jest właśnie zielona
herbata, a tabela kalorii pokazuje liczbę 0 i to nie zasługa innych dodatków, bo po prostu ich nie ma :) Jest to naprawdę miłe zaskoczenie.Chciałam jeszcze wspomnieć o innej kwestii, mniej lub bardziej subiektywnej. Mamy obecnie upały i praktycznie cały czas
piję wodę. Zauważyłam jednak, że nie zawsze czuję się po niej nawodniona (sami wiecie, że nie raz mamy potrzebę wypicia izotoniku, bo organizm w upałach i przy wysiłku potrzebuje nie tylko
wody, ale też utraconych
soli i minerałów). Po wypiciu schłodzonej
herbaty odczułam dużą ulgę i przez kolejną godzinę mogłam spokojnie odpoczywać na tarasie. :)Ktoś może napisać - po co mam wydawać pieniądze, skoro sam
mogę zaparzyć zieloną
herbatę, pozbyć się liści i schłodzić w lodówce? Takie pytanie też przeszło mi przez myśl jeszcze przed spróbowaniem
SOTI. Przypomniało mi się jednak, jak często zostawiałam na jakiś czas
herbatę w kubku, po czym dopijałam ją już letnią lub chłodną - owszem, była nadal dobra, ale już bardziej gorzka i pozostawiała przez moment posmak goryczki. Nie sprawiało mi już to wielkiej przyjemności. To tak jak czasami próbujemy odtworzyć smak jakiegoś dania z restauracji i niby to się nam udaje, ale jednak czegoś brakuje i w
sumie wolisz znowu iść i zjeść już gotowe. Uważam, że odpowiednia obróbka tej
herbaty naprawdę robi różnicę w smaku.Aby nie być subiektywna, jedną butelkę oddałam chłopakowi, który obiecał powiedzieć mi, jak mu smakowało. Miał okazję wypić ją po bieganiu - powiedział, że działa podobnie jak izotonik i ugasił nią pragnienie po treningu.W przesyłce otrzymałam również wiele ulotek, pozwolę sobie wrzucić ich zdjęcia, być może dostarczą Wam więcej informacji (klikając w zdjęcie zobaczycie jego powiększenie):Podsumowując, jestem naprawdę mile zaskoczona smakiem tej
herbaty. Jak wiecie, zielona
herbata, niezależnie od gatunku, od dawna jest chwalona za swoje właściwości prozdrowotne. Możliwość picia naturalnej zielonej
herbaty z butelki, bez dodatków, zarówno w domu jak i w szkole lub pracy, sprawia, że od razu czujemy się zdrowsi i lżejsi. :) Przyniosła mi ona dużą ulgę w te upały, szczególnie, że przez ostatnie 2 tygodnie ledwo jem ciepłe obiady, tym bardziej nie miałabym ochoty na jakiekolwiek
gorące napoje.Jedynym małym minusem jest cena - jedna buteleczka w sklepie internetowym kosztuje 10-12 zł. Nie jest to kwota, na którą każdy może sobie pozwolić. Mam jednak nadzieję, że gdy oferta stanie się bardziej popularna, cena się nieco obniży. Jeśli jednak znajdę tą
herbatę w sklepie stacjonarnym, chętnie raz na jakiś czas zaszaleję i kupię buteleczkę/i.Po więcej informacji zapraszam na stronę
SOTI Natural . Jeszcze raz dziękuję za możliwość przetestowania!Czy próbowaliście tej herbaty? Jeśli tak, jakie jest Wasze zdanie? A jeśli nie, czy ciekawi Was ta nowość?