Wykonanie
Brytyjskie danie, które swoją nazwę zawdzięcza głównie odgłosom powstałym podczas przygotowania. Dlatego wersja w formie kotletów, która kiedyś widziałem nie będzie b&s, bo nie wydaje takich odgłosów.bubble - bulgotaćsqueak - piszczećJuż sama nazwa wymyślona w XVIII wieku jest humorystyczna. Pewnie dlatego, pierwsze wzmianki o tym daniu pojawiały się w czasopismach satyrycznych, pisane
między innymi przez twórców zrzeszonych w Klubie Nonsensu. Zresztą nie tylko. Był to ogólnie wdzięczny temat utworów satyrycznych.Początkowo danie składało się głównie z zimnego
mięsa pomieszanego z warzywami, gdzie jeszcze w wydanej w 1890 roku w Encyclopedia of Practical Cookery Theodore Garrett pisał o tym daniu jako " ulubione domowe réchauffee z zimnego
mięsa i warzyw, różnorodnie komponowane, zgodnie z fantazją oraz tym jakie materiały mamy pod ręką" . Pewnie dlatego około 50 lat później danie, zgodnie z tą częścią definicji która mówiła o tym co mamy pod ręką, ewoluowało do postaci znanej obecnie. O dostępności materiału kulinarnego w tym "ciekawym" okresie pisałem już tutaj przy okazji przepisu na Lord Woolton Pie .W każdym razie poza tym, że sama idea się nie zmieniła, czyli bierzemy co nam zostało z niedzielnego obiadu, to jednak głównym składnikiem stały się
ziemniaki i
kapusta. Reszta w zależności od tego co dokładnie było w niedzielę.Tak oto każda szanująca się polska stołówka ma w niedzielę Pieczeń Rzymską, a każdy szanujący się brytyjski dom ma w poniedziałek bubble and squeak :)Składniki:- ugotowane
ziemniaki z poprzedniego dnia-
kapusta - najlepiej też ugotowana :) w moim przypadku to co zostało z zasmażanej- trochę
mąki- inne :)
Wykonanie:Jeśli mamy
kapustę w formie główki, to szatkujemy i doprowadzamy do takiej miękkości jaka będzie dla nas zadowalająca pamiętając, że w placku nie zmięknie nam w ogóle więc musimy efekt uzyskać przed przygotowaniem dania. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby była surowa. Ja miałem zasmażaną
kapustę z dnia poprzedniego.
Ziemniaki ugniatamy i mieszamy z
kapustą i czymkolwiek tam mamy. Tylko z rozsądkiem, aby placek był w miarę zwarty. Możemy dodać trochę
mąki. Formujemy duży placek i wrzucamy go na patelnię. Smażymy z obu stron. Proponuję, przy przekładaniu na drugą stronę pomóc sobie talerzem. Kładziemy placek upieczoną stroną na talerz, przykładamy patelnię do góry nogami i obracamy razem z talerzem. Oczywiście sztuczka nie jest polecana przy dużej ilości
oleju na patelni :)