Wykonanie

I jeszcze zdarza się,że budzisz się w środku nocya tornado myśli przedziera się przez pokójzatrzymując się na środku łóżkakładąc się wygodnie koło Ciebie.Mdły zapach mętnego powietrza mroku drażniący nozdrza.Emocje docierające głębiej,wbijające Cię w poczucie totalnego rozgardiaszu.Paznokcie wdrapujące się w mgliste poczucie bezpieczeństwa.Usilne próby dryfowania na tej niepewnej tafli,która to minute temu wydawałaby się spokojną melodią-teraz zaś jej rytm burzący wszelki wewnętrzny ład przedostaje się poza granice twego ciałazarażając to co znajdzie się w pobliżu.Grzmoty uczuć.Błyskawice co nie powinny nigdy się wydarzyć.I znowu dociera do Ciebie wtóre poczucie
winy.Zasiada wygodnie i swymi kościstymi paluszkami rozgrywa dobrze Ci znaną acz nieprzyjemną dla ucha symfonię.Ty-niczym bierny gapzamykasz oczyzaciskasz uszypróbując usnąć ponownieA melodyjna burza poczucia nieudolności egzystencjalnej rozbrzmiewając dalej w Tobiezasznurowuje twe usta.Ze piskliwym zgrzytem nie naoliwionego trybu maszyny przyspieszawykolejając
serce z właściwego pulsu….Zombi przeszłości wypełzające ze szpar umysłu.I mógłby ten akt stać się sztuką dramatu czy tragediiale jest przecie inaczej.Przecież postanowiłaś sobie że już nigdy więcej Twój świat nie spocznie na stronicach anorektycznej sonaty…W archiwach wspomnień nosząc te dni kiedy każdy ranek zaczynał się płaczem jeszcze zamkniętych powiek.Kiedy czas był Twym katem,co zamiast przyspieszać kurczył swe wskazówki.Zniewolona przez własne ciałoZamknięta w klatce własnego strachu i
lęku.Już znalazłaś odpowiedni klucz otwierający Cię na życie.Już wiesz czym ono smakuje,jak przyjemnie kreśli radosne odcienie dniaWięc skoro już wiesz że szczęście nie tkwi w dążeniu do zniknięcia.Skoro czujesz ,że nie potrzebujesz już poczucia pełnej kontroli.Skoro mapa twego “ja” nie pokazuje już ucieczki.Kiedy masz odwagę by walczyć z demonami.Dlaczego jeszcze zdarza ci się na myśl o tym co było zapłonąć gorzkimi łzami?Dlaczego miewasz dni kiedy to wszystkie wspomnienia odziane w strojne szaty niczym na dostojnym balu biesiadują w twojej głowie….Czy uda Ci się zapomnieć o tym akcie życia?Jest ono jak blizna,która ongiś była raną..dziś już tylko szpecącą szramą.Ale pamiętaj o tym ,iż każdy mankament można odpowiednio zapudrować-tak aby w pewnych refleksach był zupełnie nie widoczny.Nikt nie jest bowiem idealny….A to,że czujesz jak mechanizmy chorobowe walą do twych drzwi i okien, jak próbują mozolnie wślizgnąć się przez najdrobniejsze pęknięcia twej nowej skorupy….Może dodać tylko sił...bo czujesz przecież równie ze Twe
zamki i futryny są bardzo solidne co dzień wzmacniane przez pozytywne emocje.I dziś dając sobie prawo do tego, by wierzyć we własne siły.Z pełnym przyzwoleniem by ujrzeć ile trudno w to wszystko włożyłaś.Niczym mantrę recytujesz “wygrałam swoje życie”, i w chwilach zwątpienia podnosisz głowę do góry.Idziesz dalejJeden przystanek czy zakręt nie oznacza,że zbaczyłaś z odpowiedniego
kursu…