Wykonanie
Ach, nie doceniałam aronii... ale do czasu. Bo lubię
nalewki. Są smaczne i rozgrzewają. Oraz są smaczne. I rozgrzewają. Najlepsze
nalewki robią ludzie mieszkający na wsi lub w malutkich miasteczkach. Nie wiem, dlaczego tak jest. Od czego to zależy, ale test organoleptyczny przeprowadziłam wiele
razy, Dlatego zawsze, gdy korzystam z czyjegoś przepisu na
nalewkę, to biorę go od kogoś z mojej rodziny lub znajomych, którzy właśnie na wsi mieszkają. A tenże przepis na
nalewkę z aronii dostałam od mojej wspaniałej cioci. Cioci Heli.- 1 kg dojrzałych
owoców aronii- 1/4 l.
spirytusu- 1/4 l.
wódki- skórka otarta z dwóch
cytryn- 8
goździków- posiekana
laska wanilii- 0,5 kg
cukru- pół laski
cynamonu (można zastąpić szczyptą
cynamonu mielonego)
Owoce myjemy, suszymy a następnie ugniatamy i przekładamy do gąsiorka. Dodajemy
wanilię,
cynamon,
goździki i
skórkę z cytryny.
Spirytus mieszamy z
wódką, po czym zalewamy nimi
owoce. Przechowujemy w ciepłym i ciemnym miejscu co najmniej przez miesiąc. Po tym czasie
nalewkę zlewamy do innego naczynia, a pozostałe
owoce zasypujemy
cukrem. Mieszamy je energicznie potrząsając. Tak przygotowany zaczyn ponownie odstawiamy w ciepłe i zaciemnione miejsce. Codziennie potrząsamy naczyniem do całkowitego rozpuszczenia się
cukru. Po okołu miesiącu zalewamy
syrop, przefiltrowując oraz wyciskając
owoce przez bawełnianą szmatkę. Łączymy go z poprzednio zlaną
nalewką.Tak otrzymaną
nalewkę przefiltrowujemy przez gazę i przelewamy do butelek. Odstawiamy na 5 miesięcy w ciemne i chłodne miejsce.Smacznego!!