ßßß Cookit - przepis na Nie zawsze jest łatwo, czyli trudna droga przez torty

Nie zawsze jest łatwo, czyli trudna droga przez torty

nazwa

Wykonanie

Nie jestem mistrzem w pieczeniu ciast, niedawno upiekłam swoje pierwsze drożdżowe, w Święta był prawdziwy staropolski piernik, muffinki piekę z zamkniętymi oczami, więc postanowiłam, że torty też zacznę piec samodzielnie...
Poniżej pokażę Wam, że to wcale nie jest takie proste...
Pierwszy był tort Marcina, miał być przepysznie czekoladowy i był, ale połowicznie :)
Według przepisu miał to być puszysty biszkopt genueński z musem czekoladowym.
Wyszedł twardy zakalec z musem... oczywiście został cały zjedzony, bo mus był rzeczywiście przepyszny :)
W przepisie było napisane, że jak ktoś nie ma wprawy w pieczeniu biszkoptów, powinien wybrać coś prostszego... nie posłuchałam oczywiście... :(
Kolejny to był tort Gaby - wybrałam łatwiejszy przepis na biszkopt, który też się nie do końca udał... czemu nie do końca? bo podczas krojenia biszkoptu okazało się, że jest niedopieczony i go dopiekałam...
Nie przypuszczałam, że takie karkołomne pomysły mogą się okazać skuteczne ;)
Na szczęście nikt się nie zorientował :)
I tak powstał czerwony tort przekladany dżemem malinowym i bitą śmietaną, udekorowany różowym lukrem.
Last but not least... czyli piłkarski tort Franka - zrobiony podobnie jak Gaby tylko w innej kolorystyce. Raczej wszystko się udało, oprócz tego, że nie powinnam była go przekładać musem z kiwi (te pestki!) i oczywiście przekonaliśmy się, że wałkowanie dużej płachty lukru nie jest takie łatwe - dzięki Marcin! Nie zrażeni niepowodzeniami połataliśmy murawę i podaliśmy Jubilatowi - możecie sobie tylko wyobrazić jaką miał minę jak go zobaczył :)
Dlaczego warto piec torty a nie zamawiać w cukierni?
Po co się trudzić?
Czy warto podawać tort z połataną murawą?
Warto! Bo to są prezenty z serca, takie w które włożyliśmy trud i łzy (wierzcie mi że można się popłakać jak nie wychodzi) a nasi najbliżsi będą je długo pamiętać.
My zaś będziemy długo pamiętać ich roześmiane buzie jak je zobaczyli i jak dmuchali świeczki wymyślając swoje własne życzenie...
Ja się w każdym bądź razie nie poddaję, będę piekła dalej i mam nadzieję pokazać Wam niebawem tort idealny :)
Źródło:http://tonajezyku.blogspot.com/2012/05/nie-zawsze-jest-atwo-czyli-trudna-droga.html