Wykonanie
Dzisiaj postanowiłam obrazić się na cały świat, tupnąć nogą i… pójść do kina. Obojętnie na co, obojętnie gdzie, obojętnie jak (nie mam
póki co jeszcze samochodu, więc opcje zawężają się do komunikacji/roweru/własnych odnóży krocznych). Jednak pomimo tych niedogodności jedno jest najważniejsze: Z KIM?Znamy się od czasu studiów. Jedna za drugą pójdzie w ogień. Niejednokrotnie szła (wiecie jak to się teraz studiuje – nieważne ile umiesz, ważne jak bardzo umiesz iść po trupach do celu). Po studiach nasze
drogi lekko się rozeszły. Ja poszłam w kierunku
kura domowa/matka, ona – poszła robić karierę. Zresztą zawsze była bardziej „ogarnięta” ode mnie. Obie robiłyśmy milion rzeczy naraz, a ona oprócz tego jeszcze jadła śniadanieTeraz ja
siedzę w Warszawie a ona poszła w Polskę. Zazdroszczę jej tego, że codziennie się maluje. Zazdroszczę tego, że w swojej szafie ma masę firmowych garniturów i codziennie używa perfum. Zazdroszczę jej tego, że w ciągu dnia rozmawia z mądrymi ludźmi a nie tylko powtarza „nie rusz tego!”, „nie maluj po ścianach!”, „Córko proszę, zejdź z komody!”. Zazdroszczę tego, że nie musi się martwić o promocje na pieluchy w markecie, o ciągły brak chusteczek pod ręką czy chociażby o brak smoczka czy ukochanej przytulanki. Zazdroszczę tego, że gdy odbiera telefon to nie rozmawia z marketerem/naciągaczem/ankieterem tylko załatwia naprawdę ważne sprawy.Ale jest też druga strona. Gdy się spotykamy to widzę, jak ona patrzy na moją Córkę. Niejednokrotnie mi powtarzała, że wszystko by za takiego szkraba oddała…
Oto proszę Państwa Córka ! Zdjęcie co prawda mało aktualne jest bo zrobione przeszło rok temu przy okazji pierwszego podejścia do
banana. Jak widać smakował. Wiadomo Córcia-mamusi
Magda