Wykonanie
Nie ma jak lato, leniwe, lekkie obiady, dobre
wino,
krewetki,
zioła i warzywa prosto z targu. Nie muszę aż do Włoch, żeby jeść po włosku - prosto, szybko i w pełni smaku. W ciepłe lipcowe dni sięgam po dania najprostsze, po smaki prosto z targu, pełne
ziół,
czosnku, dobrej
oliwy. Jeśli lubicie
krewetki i
makaron, zróbcie koniecznie
makaron bavette z
krewetkami,
pomidorami i
chilli . Najprościej!
Gdy piszę tego posta, słońce grzeje mi stopy, psica liże głaszczącą ją dłoń, sączę dobre włoskie
wino i czytam japoński kryminał. Naprawdę nie muszę wyjeżdżać zagramanicę, by cieszyć się wakacjami, zachwycać spokojną chwilą, bujać w hamaku, który uszył mój maturzysta. Dobrze, ciepło, leniwie, trwaj chwilo!W tle słyszę gwizdanie, z głośnika sączy się cudnie Bloom" od Paper Kites posłuchajcie...Oj dziś będzie ciut sentymentalnie . Bo mi się na wspominki wzięło 😌 Niedawno została zaproszona przez producenta włoskich
makaronów ze 140 letnią tradycją do zgłoszenia przepisu na danie z
makaronem w ich flagowym konkursie BarillaCup . Jak zapewne wielu z Was wie, ja i konkurencja/wyścigi to raczej niekoniecznie. Zdecydowanie wolę organizować konkursy, wymyślać dla Czytelników bloga tematy na kolejne "lepieje" i bawić się słowem. No ale czasem, czaaasem się łamię, gdy zadzieje się coś specjalnego, gdy zaświecą synapsy, albo uruchomią się wspomnienia. Tak było i tym razem z Barillą i ich konkursem BarillaCup.Jak wiecie
makarony robię sama, często kupuję świeży
makaron od lokalnego producenta z Mazowsza, a z suszonym
makaronem mam rzadziej do czynienia. Ale z Barillą to ja i
mauż mamy własną, osobista historię. Gdy tylko się poznaliśmy, zaczęliśmy razem gotować, karmić się wzajemnie, ja pracowałam we włoskiej restauracji Parmizzano's w warszawskim Hotelu Marriott. To był początek lat 90tych, my młodzi, głodni doskonałych smaków, lekkiego, śródziemnomorskiego jedzenia, zakochani w owocach morza i włoskiej kuchni, którą poznawałam podczas taste panels. Nie stać nas było na jadanie w Marriottcie (nawet po pracowniczych zniżkach!), ale nic nie stało na przeszkodzie, by podglądać włoskiego kucharza, podpatrywać sztuczki i smaczki, pytać o rady i próbować odtwarzać tę cudowną kuchnię w domu. No tak,
pomidory wiedzieliśmy gdzie kupić,
krewetki też, ale skąd wziąć taki prawdziwy włoski makaron?To chyba były też początki Barilla w Polsce . Gdy pewnego dnia w MarcPolu trafiliśmy na ten jędrny, sprężysty i gładki
makaron, zadurzyliśmy się w nim na długo - każde danie okazywało się zjawiskowe! Jakże różnił się od znanych nam
polskich "
makaronów jajecznych"! To nic, że
krewetki, a w zasadzie "kreweteczki" były 3x mniejsze niż te we włoskiej knajpie, że zamiast
parmezanu w płatkach udawało się kupić tylko taki starty i pewnie nie oryginalny. Jedliśmy jak królowie! Cóż za boskie spaghetti, penne i farfalle! No ale któż nie czuje się królem życia, gdy ma
młode 20 lat?Rodzinnie we Włoszech dotychczas byliśmy tylko dwa
razy - raz, gdy
mauż na któreś okrągłe urodziny zabrał mnie na 2 dni do Rzymu, a drugi to wakacje na kempingu w okolicach jeziora Garda. Obiecuję sobie, że kiedyś pojadę na dłużej, że
będę jadać
szynkę parmeńską w Parmie, florentynki we Florencji i pić
Marsalę na Sycylii. Czasem dobrze
mieć te wyczekane podróże jeszcze przed sobą.
Póki co podróżuję po Italii na talerzu we własnej kuchni . Jest pysznie!
Makaronowi Barilla byliśmy wierni przez wiele lat. Dziś też, gdy zdarza mi się kupić "paczkę
makaronu" w sklepie, z sentymentem i rozrzewnieniem wkładam do koszyka pudełko spaghetti czy bucattini od Barilla. Sentymenty i wspomnienia, szczególnie, gdy łączą się z doskonałą jakością po prostu wygrywają.Tym razem na "warsztat" wzięłam długi, szczupły
makaron zwany bavette . To włoski
makaron, pochodzący z Ligurii, w którego skład (jak zazwyczaj) wchodzi jedynie
mąka z pszenicy durum i
woda, jednak ciekawy jest jego kształt. Niby podobny do tagliatelle, ale znacznie węższy, coś w podobie do spaghetti, ale spłaszczony. Świetny do
sosów na bazie
oliwy i
pomidorów. Sprężysty, jędrny i niezwykle gładki. Moi chłopcy zgodnie orzekli, że jest pyszny, a w niezobowiązującej wersji z
krewetkami,
pomidorami,
chilli i
czosnkiem jest wyśmienitym lekkim obiadem idealnym na lato.A jak tam u Was z miłością do włoskiej kuchni i makaronów? jaki przepis sami zgłosicie do konkursu? Jeśli wygracie główną nagrodę, koniecznie wyślijcie mi pocztówkę z
Parmy!
Oliwa,
pomidorki koktajlowe, włoskie
wino tworzą lekki, doskonały sos, podkręcony dodatkiem
chilli i obłędnie jędrnymi
krewetkami . Tym razem nie muszę zachowywać
wody z gotowania
makaronu, by zagęścić sos, a ten powstaje błyskawicznie - zanim w 8 minut ugotuję
makaron bavette.
Potem tylko łączę ugotowane al dente długie
nitki z warzywami i
krewetkami na patelni, posypuję listkami
bazylii i podaję na stół. Zróbcie, bo pyszne!proporcje dla 4 osób400g
makaronu Barilla bavette n.1350g
oliwy extra virgin4 ząbki młodego
czosnkupapryczka chilli lub pepperoncinogarść liści świeżej
bazyliidwie garści
pomidorków koktajlowych lub cherry200g dużych, surowych
krewetek (obrane, z ogonkiem)kieliszek białego
wytrawnego wina (u mnie Soave)Wstaw
wodę do gotowania
makaronu i gotuj bavette wg przepisu na opakowaniu (8 minut w osolonym wrzątku).Na rozgrzaną na patelni
oliwę dodaj pokrojone w plasterki
czosnek i
papryczkę chilli. Smaż na średnim ogniu ok 1-2 minut, aż
czosnek stanie się szklisty, dodaj połowę porwanych na kawałki liści
bazylii i
pomidorki. Smaż ok 3-4 minut, aż
pomidorki zaczną pękać. Możesz je rozgnieść na patelni. Dodaj
krewetki, smaż ok 1 minuty, aż staną się różowe, dodaj kieliszek
wina i zwiększ płomień. Duś sos, aż
wino lekko odparuje. Dodaj
makaron ugotowany al dente, wymieszaj, posyp pozostałymi listkami
bazylii i od razu podawaj. Nie zapomnij o kieliszku dobrego włoskiego
wina!_________________________________________________________________________przepis bierze udział w konkursie Barilla Cup 2017 propagującym włoską kuchnię w Polsce i powstał w ramach współpracy z producentem włoskich
makaronów Barilla