Wykonanie
Pogoda gra ze mną w jakąś
dziwną grę. Dlaczego dziwną? Bo przegrywam .Ale ona oszukuje.Patrzę uważnie przez okno; słońce świeci, i to tak z rozmachem. Owszem, widać, że gałązki drzewa w ogrodzie się kołyszą, ale nie słychać natarczywego szelestu. Co robić...? Wybieram lżejszy płaszcz i chustkę zamiast szalika; czapki nie biorę (bo trochę mi już głupio).Efekt? Jeden -
zero dla pogody. Zimny, przeszywający do
szpiku kości wiatr sprawia, że cała tężeję. Już po kilku sekundach czuję niechybnie nadciągający ból głowy. Promienie
słonecznie niewiele dają ciepła; a te drobinki, ochłapy bym rzekła, skutecznie niweluje wiatr-hulaka.Znów przegrałam ten
dziwny zakład...Wiem, że to jeszcze nie sezon na
maliny, ale nie mogłam się powstrzymać. Jestem spragniona
owoców jak kaktus
wody; po długiej, ciemnej zimie chce mi się kolorów i świeżości na talerzu. Przepis Doroty oczarował mnie już dawno, w końcu więc zdecydowałam się go wypróbować.W zasadzie chyba nawet nie muszę pisać nic więcej. Wszyscy bowiem znają to ciasto; nie tylko blogerzy. Jeszcze w starej pracy jedna z koleżanek z zachwytem opowiadała mi o słynnej, budyniowej piance.Zgadzam się ze wszystkimi peanami pochwalnymi na cześć tego ciacha. Kruche, lekkie i delikatne; słodkie, a jednocześnie lekko kwaśne od
malin. Pianka jest obłędnie pyszna, i po prostu nie da się poprzestać na jednym kawałku. Jeśli jeszcze nie próbowaliście (w co ciężko byłoby mi uwierzyć, szczerze mówiąc), najwyższy czas na nadrobienie braków.A może z jakimiś innymi
owocami...? Ja do tego przepisu
wrócę jeszcze nie raz.
Składniki:(na formę 20x20 cm)kruche ciasto:255 g
mąki pszennej1 łyżeczka
proszku do pieczenia25 g
cukru pudru150 g zimnego
masła3
żółtkabudyniowa pianka:3
białka130 g
cukru1 łyżeczka
cukru waniliowego50 g budyniu
waniliowego (proszek)75 ml
olejudodatkowo:300 g
malinMąkę przesiać, wymieszać z proszkiem i
cukrem pudrem. Dodać
masło, posiekać, a następnie rozetrzeć palcami. Wbić
żółtka, szybko zagnieść gładkie ciasto.Ciasto podzielić na dwie części - 60% i 40%. Z każdej uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i zamrozić na minimum 1 godzinę.Formę wyłożyć papierem do pieczenia.Wyjąć z zamrażarki większą część ciasta (60%) i zetrzeć do formy. Rozłożyć równomiernie, lekko uklepać.Piec w 190 st. C. przez 20 minut.Ostudzić.
Białka ubić na sztywno, pod koniec partiami dodając
cukier z
cukrem waniliowym. Powoli wsypywać budyniowy proszek, cały czas miksując. Na końcu wąskim strumieniem wlać
olej, nie przerywając miksowania.Na podpieczony spód wyłożyć piankę. Na piance ułożyć
maliny, otworami do góry. Na wierzch zetrzeć pozostałe ciasto.Piec w 190 st. C. przez 30-40 minut.Ostudzić.Smacznego!Przede mną znów pracowity weekend. W Danii święto, więc ruch w piekarni niesamowity.A za dwa tygodnie duński Dzień
Matki. I znów mój pracujący weekend. Wyczuwam jakiś podstęp...