Wykonanie
Wpadłam na pomysł. Więc poszłam do kuchni, wyjęłam wszystko, co suszone i słodkie, i zaczęłam mieszać. Wiadomo - przy pieczeniu myśli się lepiej. Mieszanie i uklepywanie jest trochę monotonne, a monotonia sprzyja zastanawianiu się. Co z tego wynikło, napiszę jeszcze później.Bo
póki co czas na
płatki owsiane. Nie przepadam za owsianką - nawet jeśli jest z
czekoladą,
miodem i miliardem różnych pyszności - nie lubię. Dałabym się za to pokroić za batoniki owsiane. Nie chcę ich kupować, bo w większości mają w sobie składniki, o których słyszę pierwszy raz w życiu i których nazwy są tak pogmatwane, że trudno mi je wypowiedzieć. A fe. A te są najprostsze na świecie i próżno w nich szukać
smakowych oszustów. Są
orzechy,
żurawina i
rodzynki (jeśli ktoś nie lubi
rodzynek, może je wyrozumiale pominąć), mnóstwo ziaren i
orzechy. Jeśli ktoś bardzo lubi, może dodać
czekoladę. Ja sypię zamiast niej
wiórki kokosowe - dzięki temu batony są nieco miększe i cudownie pachną.A później można je pokroić na prostokątne kawałki, zamknąć w dużym szklanym słoiku na
ciastka, postawić na blacie w kuchni i podkradać się do niego na paluszkach. Albo zapakować i wrzucić do
torebki na drugie śniadanie. I koniecznie przewiązać wstążką, bo nie ma to tamto - trzeba sobie samej sprawiać małe przyjemności.
A pomysł, o którym napisałam wcześniej? Jest książkowy. Będzie tutaj - na blogu - więcej książkowych pomysłów, pozytywnie pokręconych drobiazgów i rzeczy, które lubię.
Będę pisać o książkowych inspiracjach i ciekawostkach częściej, nie tylko w kontekście wypieków. Tak jak lubię.Batoniki owsiane(Przepis Nigelli)Składniki:397 g
mleka zagęszczonego słodzonego - czyli 1 puszka250 g
płatków owsianych górskich75 g
wiórków kokosowych100 g
suszonej żurawiny + 2 garści
rodzynek125 g mieszanki nasion (
pestki słonecznika, dyni,
sezam,
siemię lniane)125 g niesolonych
orzechów (może być jeden rodzaj, a może być mieszanka różnych)Przygotowanie:
Mleko skondensowane podgrzać w garnuszku, ale nie do zagotowania. W misce wymieszać wszystkie suche składniki, dolać ciepłego
mleka, dobrze wymieszać. Formę o wymiarach ok. 20 x 35 cm wyłożyć papierem do pieczenia, na to wyłożyć przygotowaną mieszankę, wyrównać powierzchnię. W zależności od tego, jakie lubi się batony można masę lekko ugnieść - bez tego dla mnie były zbyt miękkie. Ale też nie ugniatać masy na siłę, bo wtedy zrobią się kamyczki, nie batony. Piec ok. 1 godziny w temperaturze 130 st. C. Po wyjęciu i przestudzeniu pokroić na 16 prostokątnych batoników.
Jeff Potter - Gotowanie dla geeków
To jest jedna z tych chlubnych chwil, w których łamię swoją żelazną zasadę, że o książkach kucharskich nie piszę. O dobrych aż wstyd byłoby mi nie wspomnieć. Absolutnie pokręcona, pozytywnie nienormalna i niestandardowo fantastyczna: książka kucharska dla geeków. Czytałam ją kawał czasu - nie dlatego, że jest nudna, ale dlatego, że to ten typ książki, którą się długo czyta. To nie jest książka hop-siup, siądzie się raz i machnie całą w jeden w wieczór. Ją trzeba odkrywać powoli, nawet z przerwami, czasami kiedy jest potrzebna, a czasami dla czystej przyjemności. Tak, jak nie czyta się encyklopedii, słownika i zwykłej książki kucharskiej na raz, tak Gotowania dla geeków też nie przelatuje się na jedno posiedzenie. Jeff Potter zrobił (napisał!) kawał dobrej roboty, zbierając wszystkie najbardziej zakręcone jedzeniowe fakty pomiędzy dwiema okładkami. I nie jest to bynajmniej hasłowy spis rzeczy, które zawsze chciało się wiedzieć, ale nie wiadomo było, czy są prawdą (choć to też), ale zbiór najróżniejszych ciekawostek urozmaiconych krótkimi wywiadami, obrazkami, wykresami, tabelami i
ramkami, z których można korzystać na miliard sposobów - jak komu odpowiada: od pierwszej do ostatniej strony, od końca albo na wyrywki. Znajdziecie tu oprócz klasycznych przepisów (rzadziej), receptury zdrowo pokręcone (zdecydowanie częściej, na przykład "zrób sobie swoją pektynę"), wypis zastępników typowych alergenów (czyli: nie pijesz
mleka, nie jesz
truskawek, krztusisz się fistaszkami? Zobacz, czym możesz je zastąpić), czy kuchenne rady życiowe tak fantastycznie proste, a trudno na nie samemu wpaść. Jakkolwiek by z tej książki nie korzystać, zawsze będzie podana idealnie.