Wykonanie
Jak pewnie zauważyliście po prawej stronie bloga (tuż pod sekcją reklamową ;) pojawiła się ankietka, w której pytam Was o gusta kulinarne. Na razie najwięcej głosów ma kuchnia włoska, co mnie cieszy, bo w tym temacie czuję się rzutki. A zatem... SPAGHETTI!Zaczynamy od wstawienia
wody w niewielkim garnku o słusznej wysokości (tak, żeby
makaron stał). Gdy się zagotuje wstawiamy
makaron spaghetti bez łamania. Co jakiś czas, gdy zmięknie, trzeba go zwinąć widelcem i zanurzyć. W tzw. "międzyczasie" rzucamy skrojoną w drobną kostkę
cebulkę na rozgrzaną
oliwę. Nie ma apetyczniejszego zapachu niż
cebulka szkląca się na
oliwie. Żaden tam
olej.Gdy
cebulka będzie w stanie zadowalającym (kwestia gustu), rzucamy
mięso mielone. Osobiście preferuję
wołowinę, ale może być też świnka lub indorek.
Mięsko trzeba z
cebulką smażyć rozdrabniając na jak najmniejsze kawałki, aż wszystko się ładnie zetnie.
Potem wrzucamy kolejno
pomidory latem świeże, zimą z puszki (można stosować także
przecier pomidorowy, ma mocniejszy smak i kolor) i
przyprawy. Ja
daję sól,
pieprz i włoską,
ziołową przyprawę do spaghetti. Gdzie dostać najlepsze
przyprawy do spaghetti ? We Włoszech na targu. Kupujcie tam
przyprawy przy każdej okazji (i Grappę :). Trzeba tylko uważać na te, co są piekielnie ostre i stosować z umiarem. Ja używam takiej z
oregano,
pomidorami,
czosnkiem,
oliwkami i
kaparami. To sekret udanego sosu.Ok...
makaron już cały zanurzony, sos bulgocze. Sprawdzamy miękkość
makaronu (niektórzy preferują tzw. aldente... ale ja wolę po prostu miękki). Wracamy do sosu... bierzemy kilka ząbków
czosnku i wciskamy praską. To kontrowersyjna sprawa. Większość znanych kucharzy powiesiłoby Was za prasowanie
czosnku pod powałą swoich kuchni za mosznę. Dlatego nie mówimy o blogu :) Jak wiadomo z klasyku "Chłopaki z ferajny" włosi kroją
czosnek na plastry żyletką... jak kto lubi.Gdy
makaron jest już dobry, wrzucamy jeszcze do sosu
ananasa z puszki. Jak wpadnie trochę słodkiego soku to nic się nie stanie. Sos będzie słodko-kwaśno-ostry. To bardzo dobrze.Kładziemy
makaron na talerz, polewamy sosem i posypujemy startym
parmezanem albo innym
serem. Może być po prostu plaster goudy albo coś, co można kupić w supermarketach - sproszkowany parmino. Nie jest ostry jak
parmezan, ale od biedy ujdzie.Bon appetit!Wkrótce spaghetti carbonara oraz tagliatelle z
łososiem w sosie z gorgonzoli.